bez pary...

Irena Świerżyńska

oj -  przyszła już  jesień

a serce w szarości

 

czemu tak trudno - już nie chcą miłości

jesienna aura skroni nie przygniata

i tu gdzieś czeka

przejrzysta i czysta miłość do człowieka

 

dobra szuka wszędzie

nigdy nie chce złego - płatki w sercu nosi

odda bukiet cały ciepło błysk i dotyk

nutą smak poprawi

i o nic nie prosi

 

pokaż pokaż pokaż - ogrzej tamte loty

otwórz serce swoje dodaj woń tęsknoty

tak chciałabym poczuć

co znaczy duch złoty

 

nieważne

tu mury ściany dachy bramy

to niby bogactwo tylko trzyma ramy

i nie tu jest Niebo

 

najważniejsza dusza

pełna dobrej wiary

jeśli ego śpiewa błysk gubi kolory

oko smugi zbiera blady ogród cały

zgubił lot radości i nie gra do pary

 

rdzawy liść  się ścieli 

zimą pachną drzewa - echo głosy nosi

 

tam gdzie miłość w sercu pika

bliskość zdobi płoty...

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie+ 3 głosy
Irena   Świerżyńska
Irena Świerżyńska
Wiersz · 1 października 2024
anonim