Literatura

o sobie coś by wiedzieć (wiersz)

roozia

tytuł może dość dziwny, ale ja jestem równie dziwna
wykrwawiam się słowami
i godzinami pod lupą badam czerwony ślad na kartce
muszę się wylać
zbrukać sobą czystość
stojąc przed lustrem krzyczę obrazami
żeby poznać swój chaos
robię wszystko

próbuję odnaleźć się w końcu
wrysować się w obrazek
dodać siebie do garnca
i zgotować sobie dopasowanie

robię wszystko
szukam w pierdołach natchnienia
i sensu w sprzecznościach
studiuję życiologię własną
i ciągle oblewam
ciągle się łudzę
że już się znam na wylot
że przemykając obok serca
włamałam się do duszy

chcę uciąć wrzask alarmów
aktywnych, gdy nie mam siły
uchylić lekko okna
by weszło do mnie słońce
tylko alarmy wciąż wrzeszczą
mój miecz złamał się w lodzie
a ja chcę walczyć. (o sobie coś)
by wiedzieć?

niczego sobie+ 16 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
whiteshrew
whiteshrew 30 maja 2003, 16:26
Co by tu napisac...........no może przedewszystkim, że taką poezje to ja lubię i rozumiem :). Jedyne co mnie tak jakoś nie za bardzo pasuje to wyraz "aktywnych" i powtórzenie jeszcze raz wzmianki o alarmach -"tylko alarmy wciąż wrzeszczą". Nie specjalnie rozumiem jaki był cel ponowienia tych całych alarmów. Co do "aktywnych" to mnie trochę z rytmu czytania wyrwało.
Ale po za tym wiersz mi się podoba, ciekawie jest ujeta przyczyna, chęć i sposób poznawania siebie. Każdemu chyba kiedyś się wydawało, że już zna siebie a tu nagle sami sobie sprawiamy niespodzianke o którą byśmy sami siebie nie podejrzewakli...Swoją drogą, to bardzo ciekawe, czy jest możliwe aby człowiek kiedykolwiek poznał siebie samego całkowicie _ bo mam wrażenie, że raczej jest to niemożliwe. :(
[ ocena-" wartościowy" ]
Janek 3 czerwca 2003, 08:54
Jak dla mnie wiersz ukazuje jakby niepowodzenie podmiotu w introspekcyjnych poszukiwaniach klucza do własnej tożsamości, ogólnej zasady kierującej zachowaniem, rdzenia ego. Nie mając jednak żadnej zdefiniowanej, duchowej tarczy - ograniczenia percepcyjnego,staje się bardzo podatny, wrażliwy na bodźce z rzeczywistości, które są w wierszu przedstawione jako te właśnie "aktywne(...)wrzeszczące(...)alarmy". Dlatego moim zdaniem użycie tego określenia jest uzasadnione, aczkolwiek chyba da się "to" wyrazić zręczniej, o ile w ogóle "to" miało zostać wyrażone. A ogólnie to bardzo mi się podoba.
roozia 3 czerwca 2003, 16:14
mb, sut - dzięki. miło jest słyszeć (a raczej czytać ;) że ktoś rozumie.
rzeczywiście mam ze sobą trochę problemików...
Walek 3 czerwca 2003, 22:28
Cze Roozia
Szukasz "sensu w sprzecznościach"? - to tak jak nonFelix w swoim "Homocentryzm (nieudany)" ;))
Mimo, że niektórych rzeczy kompletnie nie chwytam, np. końcówka:
"a ja chcę walczyć. (o sobie coś)
by wiedzieć?",
To niektóre rzeczy w tym wierszu mi się naprawdę podobają np.
"studiuję życiologię własną
i ciągle oblewam".
Oskar de la Volt 4 czerwca 2003, 20:22
Sut, niezwykle rozbawił mnie Twój post. Człowieku to echa tegorocznych matur, czy przygotowania do podejścia w przyszłym roku?;-) Z jakiego bryku przepisałeś swoją "uczoną" wypowiedź? Tak dużo chciałeś powiedzieć, że w końcu nie powiedziałeś nic: "jakby", "introspekcyjne poszukiwania", "klucz własnej tożsamości", "rdzeń ego", "duchowa tarcza", "ograniczenie percepcyjne", "bodźce z rzeczywistości". Toż to istny bełkot ;-), a nie rzetelna recenzja. Chyba, że z Ciebie taki wesołek i robisz tu sobie śmiechy, bo na początku tak to nawet odebrałem. Niestety po dobrnięciu do końca Twojej wypowiedzi (z pewnym trudem), z przykrością, a może nawet niewielkim przerażeniem, musiałem stwierdzić, że to co piszesz, piszesz na serio, i chyba z wielką wiarą w swoje recenzenckie kwalifikacje. Najśmieszniejsze, że Autorka bez mrugnięcia okiem podziękowała Ci za zrozumienie dla jej problemów, ha,ha.

Co do wiersza: "chcę uciąć wrzask alarmów" - naprawdę niezłe, ale wkradają się też pewne kuriozalne frazy, z których prym wiedzie radosne wyznanie:
"muszę się wylać"
w trzecim wersie :-))) Chciałoby się powiedzieć : "aż tak dokładnych informacji (o Autorce) czytelnik nie wymaga" ;-) I nie wystarcza tu fakt, że wszyscy wiedzą, że roozia miała co innego na myśli. Wyszło jak wyszło.
Świadczy to tylko o tym, że Autorka powinna większą uwagę przykładać do pracy nad wierszem. Nie sztuka napisać, a potem z radości zacierać ręce, że się udało. Wbrew pozorom to ciężka praca.

No dobra nie chciałem się narażać tylu osobom na raz. Mam nadzieję, że Wywrotek nie zamieści mojego najnowszego tekstu "Jak powstawała Margaryńska", bo będę miał same negatywne recenzje ;-). To tylko słowa zachęty do dalszej pracy, bo wierzę, że intencje autorów były czyste.
roozia 4 czerwca 2003, 21:52
oskar - sądzisz, ze zwrot 'muszę się wylać" został napisany przez nieuwagę? duuuzy błąd.
akurat tu myslałam dość długo jak zastąpić jakies oklepane pseudopoetyckie 'muszę się otworzyć i pokazać światu swoją duszę' czy cos w tym rodzaju. poza tym ten wers tworzy spójną całość z poprzednimi dwoma (jest tam mowa o krwi - oczywiście niedosłownie, nie wiem, czy zauważyłeś). resztę sobie dopowiedz.

poza tym, jeżeli chodzi o ścisłosć, mając już coś innego na myśli, powinno być chyba 'odlać się' a nie 'wylać'...
nF
nF 5 czerwca 2003, 10:51
Przeczytałem wiersz paręnaście razy (w międzyczasie chyba nawet się obudziłem) i wiem już, co mi nie pasuje. Podobnie do poprzedniego (czyli chyba późniejszego w chronologii wywroty) tekstu, mamy tutaj do zcynienia z całym korowodem świetnych pomysłów, spostrzeżeń, zabaw frazeologicznych. Jednym słowem - widać eksperymenty z formą. Idące na domiar w dobrym kierunku (bo jeszcze mocno rozmytą). Jednak co z tego, skoro wiersz jest tak naprawdę właśnie zbiorem takich myśli, najczęściej dwuwersowych konceptów utrzymanych w miarę wspólnym klimacie?

Reasumując, brakuje mi tutaj jakiejś wewnętrznej spójności, takich prawdziwych pomysłów. I pisania krwią, to znaczy takich fragmentów, które nie wychodziłyby z głowy. To mimo wszystko trochę durna krytyka, bo w sumie wiersz jest dobry (zaznaczę bardzo dobry, i tak średnia mnie przechyli), trochę tylko brakuje w nim "mocnego pióra".
nF
nF 5 czerwca 2003, 10:54
sut - jestem normalnie zachwycony :)
Janek 5 czerwca 2003, 12:05
Cóż oskar, widać Twoja duchowa tarcza, którą jest niezłomna wiara w siebie jest dla Ciebie bardzo silnym ograniczeniem percepcyjnym, skoro nie możesz skumać podstawowych terminów psychologicznych. A poza tym to nie była recenzja, lecz komentarz, moja mała refleksja w odpowiedzi na zarzut mb wobec wiersza odnoszący się do sensowności użycia słów "aktywne alarmy". Pominę już swoje kompetencje naukowe, żeby całkiem Cię nie pogrążyć...
Oskar de la Volt 5 czerwca 2003, 21:28
Czuję się pogrążony, Panie Profesorze sut ;-)
Tu nie chodzi o, jak to piszesz: "skumanie podstawowych terminów psychologicznych"
ale o ich niepotrzebne nawarstwienie w krótkiej przecież wypowiedzi, co w rezultacie daje wspomniany przeze mnie bełkot.
Nie mógłbyś czasami spróbować własnymi słowami opisać swoich spostrzeżeń na temat wiersza, a nie przepisywać całe frazy z podręcznika "I ja zostanę psychologiem".
Oczywiście nie twierdzę, że tak robisz, ale za wszelką cenę chcesz dowieść, że twoja głowa jest przeładowana takowymi terminami i właściwie to chyba już przestałeś mówić ludzkim głosem (czyt. zwyczajnym językiem). Boję się że w Twoim wypadku to początkowe stadium megalomanii(zaczynasz np. mówić o swoich wysokich kompetencjach naukowych :-), co jest typowym objawem tej choroby) Ale przecież nie powiedziałem, że to źle. Każdy jest taki, jakim chce być.

Roozia: doskonale wiem, że "muszę się wylać" w Twoim wierszu to nie wyrażenie potrzeby załatwienia fizjologicznej czynności. Napisałem o tym wyraźnie w swoim poście. Ale można być tak "oślepionym" błyskiem, jakim jest pomysł na określenie swoich emocji, że przez przypadek nie zauważa się śmieszności swoich słów. To się zdarza. I dlatego trzeba patrzeć na swoją twórczość z pewnym dystansem. Niektórzy mówią na to "przespać się z wierszem", co nomen omen też może być przez niektórych odczytane jako przesadne określenie :-)
nF
nF 6 czerwca 2003, 02:24
megalomanom mówimy "hej!". Tylko nie za dużo w jednym miejscu.
Janek 6 czerwca 2003, 10:47
W swoim pierwszym komentarzu napewno chciałęm przemycić trochę informacji typu: "patrzcie jaki ja jestem mądry", ale moja megalomania posunięta jest tak daleko, że robię to zupełnie nieświadomie (a napewno nie spisuję z książek). Wciąż jednak najważniejszym celem moich wypowiedzi jest trafne spostrzeganie, czemu język psychologiczny uważam, że służy bo po to przecież powstał, żeby dokładniej opisywać to co dzieje się w człowieku. A co do wiersza to nie wiem czy potrzebny jest ostatni wers pierwszej strofy ale tak czy owak z takim wierszem "chętnie bym się przespał.";)
avena 6 czerwca 2003, 15:14
Wiersz zastanawia, masz też ciekawe pomysły językowe (najbardziej podobał mi się zwrot "studiuję życiologię własną"). Człowiek pełen zamieszania
i chaosu nie potrafi odnależć swojego "ja". Doskonale udało Ci się ten stan oddać. Optymistycznie brzmi zakończenie "chcę walczyć. (o sobie coś) by wiedzieć?" Powodzenia w odkrywaniu własnej tożsamości.
KLAUDIA
roozia 7 czerwca 2003, 14:05
oskar - dla mnie to określenie nie jest przesadne, spałam ze swoim wierszem dwie noce. choć nie znam do końca swego wnętrza, wiem, co robię i jakie podejmuję decyzje. 'wylać się' musiałam, po prostu.
a z resztą pasuje to do poprzedniich nawiązań do 'wykrwawiania się' itp., ale nie będę się powtarzać.
przysłano: 30 maja 2003

Inne teksty autora

o niej
roozia
radość
roozia
Nocny ogród
roozia
Obietnica
roozia

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca