jogini w krainie Kraka (wiersz)
Vincent_Ettrich
kiedyś porwałem się
motyką na części pierwsze a-to-my
jak słońce wstaje co rano
a inne skład zmienny
wszystko wielce elastyczne
próby nie skazane na porażkę
Skąd poszliśmy, tam przyjdziemy
nie potrzeba tłumaczenia
przestrzeń jest nieograniczona
bezkarna
nie prosi o wybaczenie
nie szuka zwady
JEST
my jesteśmy jedynie ludźmi
przysłano:
13 pazdziernika 2012
(historia)
przysłał
Vincent_Ettrich –
13 pazdziernika 2012, 13:50
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się