tłuszcza konturu rzeczywistości (wiersz)
mudbrush
niebiosa staczają do odległości nieba
zmierzoną przez wspomożoną pomoc słomy z butów
na nierozumiane składają przygotowane litery
w szklane tony.pękające
piękna szukają w łzy refleksach oświetlających
głowy jasne od śliny pokoleń
nie obchodzi ich lot i tracenie kawałków
ciepła
cierpienie u początku błyszczy czerwienią
za wolną
gnicie do końca śmierdzi złotem procentowym
ambrozją
nie rozumieją wartości w dwóch wersach
o słowie palcem na skale wyrytym
ujmują naturze oglądając 44 linie
o miłości dwóch ludzi
do jednego przedmiotu
niczego sobie+
4 głosy
przysłano:
25 lutego 2008
(historia)
przysłał
mudbrush (brzoza) –
25 lutego 2008, 23:38
autoryzował
ew –
27 lutego 2008, 17:02
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Przeczasownikowany. Za dużo tu tego. Robi się taka galareta.