to, że wyraze ze sobą współgrają jeszcze nic nie oznacza. Słowo "okno" współgra ze słowem "wazon", ale jeszcze niczego nie oznacza. To do poety należy uchwycenie ciągów myślowych i obserwacji w sposób możliwie oryginalny i jednocześnie wspólny. Wykorzystuje tym samym tę cechę języka.
Napisałaś, że "takze nie rozumiesz za bardzo dlaczego i po co one powstaly.". Nie bardzo wiem, co masz na myśli.
a onematopiei czepiam się tylko dla zasady :) Chodzi o to, że wcześniej napisałaś, iż jest to oznaka boleści (pozytywnej jak mi się niesłusznie wydawało), natomiast sam wiersz skomentowałaś pozytywnie.
nie lubie kiedy jest bialo albo czarno wiec nie zgodze sie z toba ze wspolgranie wyrazow jest tylko cecha, tobie tez na pewno zdarzylo sie miec wrazenie ze 'cos nie pasuje' w danym wierszu wiec posrednio to musi byc jednym z celow pisarza zeby nadac wlasciwe brzmienie i rytm. pytajac sie mnie czy czegos jeszcze nie rozumiem stajesz sie protekcjonalny, co zniecheca nieco do rozmowy.
nie pamietam jaki wiersz tak jeszcze skomentowalam, ale to pewnie bylo zniecierpliwienie.
nicka - nie zadaje takich pytań do każdego wiersza. Przedstawiam tylko autorowi swój ciąg myślowy. Każdy zbiór wyrazów jest zbiorem wyrazów. Ich współgranie jest cechą, a nie celem. Czego także nie rozumiesz?
I "yh..." jest bardzo ważne w kontekście rozmowy, gdyż wcześniej skomentowałaś nim wiersz, nie wiem, czy pamiętasz. Czy po przeczytaniu go byłaś zniecierpliwiona lub zdegustowana?
nonfelix, jezeli bedziesz chcial zadawac takie retoryczne pytania do kazdego wiersza to mozesz dojsc do wniosku ze kazdy z nich jest grupka wyrazow ktore wlasciwie nie wiadomo po co ze soba wspolgraja. takze nie rozumiem za bardzo dlaczego i po co one powstaly.
czytajac wiersz, kiedy doszlam do 'by zrzucic lanugo' zaczelam sie lekko obawiac ze to jeden z tych wierszy ktore do niczego nie prowadza. ostatnie 3 wersy podzialay na mnie, poniewaz po stworzeniu tego swiata znieksztalconych dzwiekow i polprzezroczystosci palcow nagle nadeszlo zdanie ze to tylko stan oczekiwania na brak drugiego czlowieka, kiedy juz kazdy nastepny nastepny oddech trzeba bedzie wziac samemu, daleko poza poprzednim idealnym poczuciem bezpieczenstwa i juz bez odwrotu. a nagla tego swiadomosc wydala mi sie bolesna (choc pewnie mozesz mi zarzucic ze to dosc oczywiste doswiadczenie)
jak dla mnie, wiersz obronil sie nawet bez komentarza suta, choc to dodaje mu wieloznaczeniowosci (to moj neologizm, prosze sie nie czepiac), nie jest ten wiersz idealny pod wzgledem kompozycji i jezyka, ale udalo mu sie stworzyc ulotny nastroj, ktory - w mojej subiektywnej opinii - zadzialal.
a 'yh..' na wydechu raczej kojarzy mi sie ze zniecierpliwieniem albo zdegustowaniem, no ale to chyba nie jest zbyt wazne w tej rozmowie ;)
I tutaj muszę Ci przyznać rację nonfeliksie. Dobry wiersz powinien obronić się bez wyjaśnień i komentarzy autora...Z drugiej strony nie chciałem, żeby był zbyt oczywisty. A głębokie spojrzenie...cóż sformułowanie dość ogólne to fakt, ale dla większości naładowane emocjonalnie i dlatego w tym miejscu subtelna sztuka powstaje w mózgu odbiorcy.Czytelnik odwołuje się do swoich subiektywnych wspomnień i wyobrażeń na temat głębokiego spojrzenia i zdaje sobie sprawę, że ludzie, o których piszę uciekają przed takimi wrażeniami.
nocka - czy "yh!..." na wydechu znaczy, że wiersz jest bolesny?
A co się tyczy pytań - pytałem się jak wygląda głębokie spojrzenie, nie czyje jest. Pytałem się, dlaczego dotykają swojego ciała tylko, skorą są i inne. I dlaczego bezgraniczna zależność od siebie ma się wiązać ze wspólnym rytmem. I tak dalej. Z resztą jest to retoryka.
A odnośnie utora - wyjaśnienie faktycznie nadaje nowy wymiar dla wiersza, bardzo piękny z resztą. Tylko co mi po głupim komentarzu, który nie został zawarty w wierszu??? Moim zdaniem jest on o czymś innym.
hyh, troche sie spozniam z odpowiedzia jak widze, ale sprobujmy:
wiersz bolesny, bo kiedy przeczytalam ostatnie zdanie wyrwalo mi sie ciche 'yh!...' (takie na wdechu... ;)
twoje pytanie nie wydawaly mi sie potrzebne, bo spojrzenie glebokie moze byc wlasnie nasze - wlasnie sie przeciez mu przygladamy; tylko wlasne ciala maja bo sa do siebie nieodlacznie przywiazni; rytm wspolny maja bo zyja bezgranicznie zaleznie od siebie... i tak dalej...
nie domyslalam sie ze ten wiersz ma tak osobisty wymiar, raczej myslalam w kategoriach ogolniejszych, ze tak naprawde po narodzinach nie ma juz nikogo...
e tam, i tak sie nie dogadamy ;)
dla mnie ZNACZACE wspolgranie wyrazow to jeden z celow wiersza ;)
>rozumienie i nierozumienie
chodzilo mi o twoje pytania i skad sie wziely, sorry za niescislosc
>ono-matopeje i inne one:
wiersz odczulam 'bolesnie' ale nadal pozytywnie ;)
dobra, ide spac, milych snow panstwu! ;)
Napisałaś, że "takze nie rozumiesz za bardzo dlaczego i po co one powstaly.". Nie bardzo wiem, co masz na myśli.
a onematopiei czepiam się tylko dla zasady :) Chodzi o to, że wcześniej napisałaś, iż jest to oznaka boleści (pozytywnej jak mi się niesłusznie wydawało), natomiast sam wiersz skomentowałaś pozytywnie.
nie pamietam jaki wiersz tak jeszcze skomentowalam, ale to pewnie bylo zniecierpliwienie.
nicka - nie zadaje takich pytań do każdego wiersza. Przedstawiam tylko autorowi swój ciąg myślowy. Każdy zbiór wyrazów jest zbiorem wyrazów. Ich współgranie jest cechą, a nie celem. Czego także nie rozumiesz?
I "yh..." jest bardzo ważne w kontekście rozmowy, gdyż wcześniej skomentowałaś nim wiersz, nie wiem, czy pamiętasz. Czy po przeczytaniu go byłaś zniecierpliwiona lub zdegustowana?
czytajac wiersz, kiedy doszlam do 'by zrzucic lanugo' zaczelam sie lekko obawiac ze to jeden z tych wierszy ktore do niczego nie prowadza. ostatnie 3 wersy podzialay na mnie, poniewaz po stworzeniu tego swiata znieksztalconych dzwiekow i polprzezroczystosci palcow nagle nadeszlo zdanie ze to tylko stan oczekiwania na brak drugiego czlowieka, kiedy juz kazdy nastepny nastepny oddech trzeba bedzie wziac samemu, daleko poza poprzednim idealnym poczuciem bezpieczenstwa i juz bez odwrotu. a nagla tego swiadomosc wydala mi sie bolesna (choc pewnie mozesz mi zarzucic ze to dosc oczywiste doswiadczenie)
jak dla mnie, wiersz obronil sie nawet bez komentarza suta, choc to dodaje mu wieloznaczeniowosci (to moj neologizm, prosze sie nie czepiac), nie jest ten wiersz idealny pod wzgledem kompozycji i jezyka, ale udalo mu sie stworzyc ulotny nastroj, ktory - w mojej subiektywnej opinii - zadzialal.
a 'yh..' na wydechu raczej kojarzy mi sie ze zniecierpliwieniem albo zdegustowaniem, no ale to chyba nie jest zbyt wazne w tej rozmowie ;)
A co się tyczy pytań - pytałem się jak wygląda głębokie spojrzenie, nie czyje jest. Pytałem się, dlaczego dotykają swojego ciała tylko, skorą są i inne. I dlaczego bezgraniczna zależność od siebie ma się wiązać ze wspólnym rytmem. I tak dalej. Z resztą jest to retoryka.
A odnośnie utora - wyjaśnienie faktycznie nadaje nowy wymiar dla wiersza, bardzo piękny z resztą. Tylko co mi po głupim komentarzu, który nie został zawarty w wierszu??? Moim zdaniem jest on o czymś innym.
wiersz bolesny, bo kiedy przeczytalam ostatnie zdanie wyrwalo mi sie ciche 'yh!...' (takie na wdechu... ;)
twoje pytanie nie wydawaly mi sie potrzebne, bo spojrzenie glebokie moze byc wlasnie nasze - wlasnie sie przeciez mu przygladamy; tylko wlasne ciala maja bo sa do siebie nieodlacznie przywiazni; rytm wspolny maja bo zyja bezgranicznie zaleznie od siebie... i tak dalej...
nie domyslalam sie ze ten wiersz ma tak osobisty wymiar, raczej myslalam w kategoriach ogolniejszych, ze tak naprawde po narodzinach nie ma juz nikogo...
eh, znow mi sie smutno zrobilo ;)
pozdrowionka