Tak naprawdę napisałem to, żeby dać roozi szansę wyżycia się na mnie za bezczelne komentarze do legendarnego wiersza "o sobie coś by wiedzieć" :-))
Doszukiwanie się jakichś uniwersalnych znaczeń jest tu bez sensu. Ot ciąg bardzo luźnych asocjacji. Każdy ma chyba takie chwile, że siedzi sobie np. wieczorkiem, słucha jakiejś muzy (chyba stąd ta noc wychowania przez muzykę :-) ), a myśli krążą tak jakoś same i niekoniecznie dają się sensownie poukładać. Dlatego zarzut o kompletny brak logiki wewnętrznej tego wiersza jest o tyle słuszny ,ile nie zasadny, bo wcale się o nią nie starałem.
Avena uświadomiła mi że to może być trochę nawet zabawne.
Pragnę nie zgodzić się :-)) z ptasią wcale nie niezgrabny :-(
Te wszystkie powtórzenia, przerzutnie (proszę nie mylić przerzutni z przenośnią hihi) mogą sprawiać wrażenie jakby wiersz trochę kulał, zacinał się, ale wystarczy przeczytać powoli powstawiać sobie przecinki i kropki , i będzie cacy.
Głupi mi się trochę tłumaczyć, a może faktycznie wiersz jest do dupy. Tak naprawdę nigdy nie czułem się poetą. Polecam moje opowiadanko "Jak powstawała Margaryńska" --tekst chyba nie został dopuszczony do publikacji.
sorry, o czym wogóle jest ten wiersz? ja tu się nie dopatruję żadnego związku pomiedzy poszczególnymi strofami. sam tytuł też niewiele mówi o wierszu, jakaś taka kompletna sieczka.
Doszukiwanie się jakichś uniwersalnych znaczeń jest tu bez sensu. Ot ciąg bardzo luźnych asocjacji. Każdy ma chyba takie chwile, że siedzi sobie np. wieczorkiem, słucha jakiejś muzy (chyba stąd ta noc wychowania przez muzykę :-) ), a myśli krążą tak jakoś same i niekoniecznie dają się sensownie poukładać. Dlatego zarzut o kompletny brak logiki wewnętrznej tego wiersza jest o tyle słuszny ,ile nie zasadny, bo wcale się o nią nie starałem.
Avena uświadomiła mi że to może być trochę nawet zabawne.
Pragnę nie zgodzić się :-)) z ptasią wcale nie niezgrabny :-(
Te wszystkie powtórzenia, przerzutnie (proszę nie mylić przerzutni z przenośnią hihi) mogą sprawiać wrażenie jakby wiersz trochę kulał, zacinał się, ale wystarczy przeczytać powoli powstawiać sobie przecinki i kropki , i będzie cacy.
Głupi mi się trochę tłumaczyć, a może faktycznie wiersz jest do dupy. Tak naprawdę nigdy nie czułem się poetą. Polecam moje opowiadanko "Jak powstawała Margaryńska" --tekst chyba nie został dopuszczony do publikacji.
jakiś taki "niezgrabny"
nie wiadomo o co tu chodzi
może go nie rozumiem, ale niestety takie jest moje odczucie po jego przeczytaniu