nonFelix: kropy to takie stopy przy ewentualnym głośnym czytaniu, szkoda, że nie mam szansy przedstawić Ci tego na głos ;-) za komentarz dziękówa, rzecz jasna, orgomna. pozdrawiam!
@Urughai - człowieku, przychamuj z tymi kropkami. Ale nowy podział bez drażniącej interpunkcji wydaje się całkiem sensowny. Uwidacznia też z czym jest problem - po pierwsze z interpunkcją o której już wspomniałem (użyte są kropki, ale w sumie nie do końca wiadomo po co i dlaczego) oraz z melodią wiersza. Momentami wiersz jest bardzo rytmiczny (np. przy wyliczeniach), ale psują go zgrzyty. Może tak - chciałoby się go czytać melodyjnie, ale nie daje rady. A szkoda, bo bardzo wiele by w tym momencie zyskał.
Innymi słowy - jeśli piszę wiersz prozą, a elementy charakterystyczne dla poezji wychodzą mi często i przypadkiem, to drażni.
Ew, a wiesz, że się zgodzę! a niech to, naprawdę bez drugiego i trzeciego lepiej, że też na to nie wpadłam, dzięki :-)
Anathemo - no uwierz mi, ze bźdzągwy i rymy są stworzone, by fruwać :-)
Urughai - Twoja wersja też w pytkę :-)
"wdowy po marynarzach mają wielkie oczy
lubię to miasto jest ciche i nie ma w nim smutku
mimo że nie ma też radości
granatowi podchorążowie chodzą dwójkami
mają takie same ubrania buty i teczki
czasem się uśmiechają jedzą frytki piją kawę
będę tu wracała z hinduskim kochankiem
mężem ojcem mojej córki będę spacerować letnią promenadą
będę wspominała pieczywo z chyloni gmaszyska akademii
początki autarkii bladego człowieka środowe noce ginące przy salsie
to miasto filozofów z palcami pożółkłymi od fajek
niebieskimi tęczówkami z którymi chciałam sypiać
miasto inżynierów matematyków i socjologów.
dżudoków i gejów
przyjaciół swatek podejść i odwodów
bardzo słonej wody i kwaśnego słońca czerwonego wina
głośnych i palących dyskusji portów i kakao
a ta mała świnia najdroższa mi małpa a właściwie małpiarz
wstrętny pawian brązowy okrutnik silna twarda bździągwa
i chociaż chcę z nim to oglądać.
pokazywać statki przegrywać w kasynie
skurwiel się ociąga"
..............taką przemianą dotknął mnie słowem..........może zbyt inwazyjnie potraktowałem............lecz nadsłowie mi zgrzytało (co złego to nie ja)............jest wiersz...............Serdecznie Pozdrawiam!
ja bym pomyślała nad wywaleniem drugiego i trzeciego wersu , nie pasuje mi do całości i niewiele wnosi do tekstu , wg mnie tylko zaśmieca .
Całość na poziomie , pokazany portowy klimat i mam wrażenie rozpędzenia tekstu co również działa na plus
Innymi słowy - jeśli piszę wiersz prozą, a elementy charakterystyczne dla poezji wychodzą mi często i przypadkiem, to drażni.
Anathemo - no uwierz mi, ze bźdzągwy i rymy są stworzone, by fruwać :-)
Urughai - Twoja wersja też w pytkę :-)
pzodrawiam!
lubię to miasto jest ciche i nie ma w nim smutku
mimo że nie ma też radości
granatowi podchorążowie chodzą dwójkami
mają takie same ubrania buty i teczki
czasem się uśmiechają jedzą frytki piją kawę
będę tu wracała z hinduskim kochankiem
mężem ojcem mojej córki będę spacerować letnią promenadą
będę wspominała pieczywo z chyloni gmaszyska akademii
początki autarkii bladego człowieka środowe noce ginące przy salsie
to miasto filozofów z palcami pożółkłymi od fajek
niebieskimi tęczówkami z którymi chciałam sypiać
miasto inżynierów matematyków i socjologów.
dżudoków i gejów
przyjaciół swatek podejść i odwodów
bardzo słonej wody i kwaśnego słońca czerwonego wina
głośnych i palących dyskusji portów i kakao
a ta mała świnia najdroższa mi małpa a właściwie małpiarz
wstrętny pawian brązowy okrutnik silna twarda bździągwa
i chociaż chcę z nim to oglądać.
pokazywać statki przegrywać w kasynie
skurwiel się ociąga"
..............taką przemianą dotknął mnie słowem..........może zbyt inwazyjnie potraktowałem............lecz nadsłowie mi zgrzytało (co złego to nie ja)............jest wiersz...............Serdecznie Pozdrawiam!
Całość na poziomie , pokazany portowy klimat i mam wrażenie rozpędzenia tekstu co również działa na plus