"pozwala padać śnieg sól pod stopami na stopach
na palcach zimna krew w obliczu nadchodzącej zadymy
poci się a wszyscy widzą blizny na przedramionach
na pewno przechodzą obok pełni współczucia dlatego nie patrzą"
pozwoliła mi na odsapnięcie...........owego tasiemca, który może i jest jakimś ciągiem myślowym............ale bez głębszego przekazu - czy wyrazu............stan peel`a raczej chorobowy ze wskazaniem na schizofrenię paranoidalną...........gdyż będąc gdzieś po środku..........zapominam co było na początku - wybacz dla mnie nie............Serdecznie Pozdrawiam!
pierwsze strofa fajnie wprowadza w klimat , nie mam czego się czepić .
W drugiej "te kasztany" - a są jeszcze jakieś inne w Twym wierszu ?
trzecią okroiłabym między innymi z idioty "głupiec głupiec" - fajne nasilenie , ale "idiota" to już przesilenie , no i znowu "w tej puchowej"
potem "patrzy się w oczy" po co to "się " ?
i tak mogłabym się czepiać przez całą długość wiersza :)
ale jest coś w tekście , jeden punkt wiążący , który mi dech zaparł - pierwsza i ostania strofa - obie kupuję bez zastrzeżeń , reszta to gadulstwo po prostu , z którego dopiero można wiersz zrobić . Ale te dwie strofy są na tyle mocne i dobrze ustawione w całości , że wiersz wygrał
Dla mnie to żadne tłumaczenie. Albo raczej - naciąganie, bo autor zawsze przecież ma ostatnie słowo. Ale akurat te wyjaśnienia nie trafiają mi do przekonania i śmiem twierdzić - są dorabianiem teorii na siłę.
haha. podobacie mi sie . non ! najlepszą obrona jest atak . jesteś w tym mistrzem . ale jak mówią starzy górale : kto mieczem wojuje od ciupagi ginie :D:D
@atarakcja - I znowu muszę robić to samo: dwa pierwsze zaimki wskazujące spełniają swoją funkcję, tym tysiącem to przede wszystkim aliteracja, "patrzeć się" = "patrzeć" (vide mistyczny słownik języka polskiego). To, że "przystanięcie" powoduje zatrzymanie jest dobre. Interpunkcja wprowadza intonację na słowach przed znakiem interpunkcyjnych.
... i nikt, ale to nikt nie wyłapuje zbędnych zaimków "te kasztany", "w tej puchowej kurtce", "tym tysiącem" - bezcelowy naddatek;
niegramatyczne użycie zaimka "się" (bezczelny też patrzy się w oczy - sam sobie?), fatalnie brzmi "przystanięcie" - aż zgrzyta w uchu i nie jest to udany neologizm (jest za to zatrzymanie).
Całość tekstu ma sens i "robi wrażenie" tylko w tym przypadku, jeśli czytamy go jako próbę zapisu rozpędzonego pulsu miasta, zwariowanego, poszarpanego i pełnego chaosu, ale.. nie wiem, jak pozostałych czytelników - mnie ten tekst zmęczył - przede wszystkim z powodu rozłożenia treści, braku rozłożenia akcentów znaczeniowych. Zamysł bowiem jest czytelny, o czym wspomniałam powyżej, natomiast to, w jakiej formie pomysł został zaserwowany - to już u mnie uznania nie znalazło. I tak sobie myślę, że bardzo niekonsekwentne jest zastosowanie w szczątkowej formie znaków interpunkcyjnych - pytajników, wykrzykników i pauz Bo jakie jest uzasadnienie ich użycia, jeśli cały tekst jest wyrzucony na "jednym oddechu" niczym solidny paw po karuzeli?
W sumie - jeden wielki eksperyment. Męczący niestety.
"pozwala padać śnieg sól pod stopami na stopach
na palcach zimna krew w obliczu nadchodzącej zadymy
poci się a wszyscy widzą blizny na przedramionach
na pewno przechodzą obok pełni współczucia dlatego nie patrzą"
pozwoliła mi na odsapnięcie...........owego tasiemca, który może i jest jakimś ciągiem myślowym............ale bez głębszego przekazu - czy wyrazu............stan peel`a raczej chorobowy ze wskazaniem na schizofrenię paranoidalną...........gdyż będąc gdzieś po środku..........zapominam co było na początku - wybacz dla mnie nie............Serdecznie Pozdrawiam!
pierwsze strofa fajnie wprowadza w klimat , nie mam czego się czepić .
W drugiej "te kasztany" - a są jeszcze jakieś inne w Twym wierszu ?
trzecią okroiłabym między innymi z idioty "głupiec głupiec" - fajne nasilenie , ale "idiota" to już przesilenie , no i znowu "w tej puchowej"
potem "patrzy się w oczy" po co to "się " ?
i tak mogłabym się czepiać przez całą długość wiersza :)
ale jest coś w tekście , jeden punkt wiążący , który mi dech zaparł - pierwsza i ostania strofa - obie kupuję bez zastrzeżeń , reszta to gadulstwo po prostu , z którego dopiero można wiersz zrobić . Ale te dwie strofy są na tyle mocne i dobrze ustawione w całości , że wiersz wygrał
@atarakcja - I znowu muszę robić to samo: dwa pierwsze zaimki wskazujące spełniają swoją funkcję, tym tysiącem to przede wszystkim aliteracja, "patrzeć się" = "patrzeć" (vide mistyczny słownik języka polskiego). To, że "przystanięcie" powoduje zatrzymanie jest dobre. Interpunkcja wprowadza intonację na słowach przed znakiem interpunkcyjnych.
Eksperyment? Tak!
niegramatyczne użycie zaimka "się" (bezczelny też patrzy się w oczy - sam sobie?), fatalnie brzmi "przystanięcie" - aż zgrzyta w uchu i nie jest to udany neologizm (jest za to zatrzymanie).
Całość tekstu ma sens i "robi wrażenie" tylko w tym przypadku, jeśli czytamy go jako próbę zapisu rozpędzonego pulsu miasta, zwariowanego, poszarpanego i pełnego chaosu, ale.. nie wiem, jak pozostałych czytelników - mnie ten tekst zmęczył - przede wszystkim z powodu rozłożenia treści, braku rozłożenia akcentów znaczeniowych. Zamysł bowiem jest czytelny, o czym wspomniałam powyżej, natomiast to, w jakiej formie pomysł został zaserwowany - to już u mnie uznania nie znalazło. I tak sobie myślę, że bardzo niekonsekwentne jest zastosowanie w szczątkowej formie znaków interpunkcyjnych - pytajników, wykrzykników i pauz Bo jakie jest uzasadnienie ich użycia, jeśli cały tekst jest wyrzucony na "jednym oddechu" niczym solidny paw po karuzeli?
W sumie - jeden wielki eksperyment. Męczący niestety.
Spróbuję potem