................................Ta strofa utraciła płynność zwarta nadsłowiem metafory - zakończłbym na zieloności i wyprostował kursywę retuszując wersyfikację
stapiając się w jedno
utoniemy w Atlantyku
wzburzonego uniesieniem
skacząc ze śmiercionośnych klifów
puenta mnie zawiodła.............może - jeżeli te kliwy to alabaster kolumnady ud...........to śmiercionośność wplata się zawałem - tak dobrze, że aż przerażająco...........Bardzo Serdecznie Pozdrawiam!
no widzisz sp ! a się tak zaperzyłeś najpierw. a klif przecież nie jest niebieski ani troszkę :P Cię nawet przyciągać zaczzyna jak widzę :) oczywiście to co pisze kofeina. przyciągać zaczyna.
rozpalę namiętność
pasją świec migotania..........(może"migotanie świec"?)
................................................
odurzę koronką śliwkowej bielizny
językiem wodząc wyznaczę mapę krain nieodkrytych
zielonością traw ślad urwiemy
................................Ta strofa utraciła płynność zwarta nadsłowiem metafory - zakończłbym na zieloności i wyprostował kursywę retuszując wersyfikację
stapiając się w jedno
utoniemy w Atlantyku
wzburzonego uniesieniem
skacząc ze śmiercionośnych klifów
puenta mnie zawiodła.............może - jeżeli te kliwy to alabaster kolumnady ud...........to śmiercionośność wplata się zawałem - tak dobrze, że aż przerażająco...........Bardzo Serdecznie Pozdrawiam!
bez urazy:P
,,skok ze śmiercionośnych klifów,,
heh skakanie z klifów to jedna z ciekawszych chwil... ale nic to..kończ waść...