"odurzę koronką śliwkowej bielizny
językiem wodząc wyznaczę mapę krain nieodkrytych
zielonością traw ślad urwiemy"
Ten fragment jak dla mnie najlepszy. Poza tym... podziwiam za minimalizm, którego u mnie brakuje...
myślę ,że puścimy(ale jutro , bo pełno tej kofeiny na pierwszej stronie i po co maja ludziska nie spać po nocy) .a Ty kofeina nie ,,bełkocz,, więcej jak to stwierdził mistrz sy . lepiej poczytaj jak wyglada sztuka i prawdziwie dobre operowanie słowem . odsyłam do tegoż autora . :)
Ja niczego nie zmienię bo tak miało być... kiedyś może geograficznie jest ok. Bo jest tak piękne miejsce nad oceanem i tak niebezpieczne jak Moherowe Klify ... bycie tam kojarzy się z ekstazą.... ;)
pozdrawiam i dziękuję...
koniuszek mnie rozśmieszył ,no sama pomyśl .. koniuszek w erotyku ?? utonięcie w odmęcie też mi się nie podoba. Ale całość zawirowała we mnie .Jestem na tak , i jeśli kofeina nie będzie chciała niczego zmienić , puścimy chyba tak jak jest , prawda Marek ?
Jak dla mnie bełkot :) . Próbowałem doszukać się jakichś wartości w tym utworze, ale ja po prostu nie dostrzegam tutaj nic godnego zainteresowania. Jeśli jedynka ma zahamować liryczny rozwój autora, to ja przepraszam, ja się kajam i czubek głowy posypuję prochem. Nawet jeśli geograficzne odniesienia mogą wzbudzać jakieś emocje, to skakanie ze śmiercionośnych klifów stanowi gwóźdź do trumny przekazywanego tematu. W porównaniu z innymi utworami autora, ten jest po prostu marny.
sy !!! wracaj no tu w try miga i pisz co sie Tobie nie podoba !! nie wolno tak . i autora i nas to interesuje . jeśli chcesz należeć to społeczności Wywroty zachowuj sie jak jeden z nas , a nie jak szpieg z krainy deszczowców !!
językiem wodząc wyznaczę mapę krain nieodkrytych
zielonością traw ślad urwiemy"
Ten fragment jak dla mnie najlepszy. Poza tym... podziwiam za minimalizm, którego u mnie brakuje...
pozdrawiam i dziękuję...