trzykrotne była,była byli w dwuwersie mierzi .kole... gryzie
drapie..
ale może też dlatego dłużej sie tu przystaje?
może to dobry zabieg?
reszta bez zarzutu z wyróżnieniami gdzieniegdzie:)
zupełnie inaczej pisze się do szuflady a zupelnie inaczej gdy pokazuje się swoją pracę komuś kto sie zna choć troszkę;)tu się więcej nauczę:)ktoś mi pomoże dojść do sensownych wniosków :P
cholernie się cieszę ze go uratowałam:))jakoś mi lepiej.czuję że coś tam jednak potrafię z siebie wykrzesać:)pozdrawiam;*
miałam tyle szczęścia( a może i nieszczęścia): że komputer mi naprawili bo mogłam chociaż spróbować:)
reanimowałam go...i pewnie guzik:)mam nadzieję że choć trochę lepiej jest.
w sumie to jest nowy wiersz:]
wam też tak ciężko szło?czy to tylko ja sie zapodziałam tam gdzie nie trzeba było?
i mis nie strzelaj do mnie ale zapis chyba dalej klapa...chociaż ja sobie niestety innego nie wyobrażam.
a mnie się sens zgubił zupełnie przy
"to w niej małe dziecko oczy pokryło plasteliną
zlepiło rzęsy i nie mogło płakać"
- to baletnica nie mogła płakać czy dziecko ?
da się, da. Są momenty, jak to cielak rzekł, ale zapis raczej do wymiany.
głupia baletnica z drewna nigdy
nie wiedziała kto nią zakręcił od początku
do końca była ślepa niej małe dziecko
oczy pokryło plasteliną zlepiło rzęsy i
nie mogło płakać zawsze mówiła że sama
na koniec nie było ludzi nie trzeba wilków
wystarczyły mrówki napęczniałą łzami
wirującą w cierpieniu zepchnęli tam
gdzie miłość jest krótka marionetka losu
spadając szeptała od powietrza
głodu ognia i prostytucji -> to kursywą
wybaw mnie Panie -> to może też, z tym że niekoniecznie.
drapie..
ale może też dlatego dłużej sie tu przystaje?
może to dobry zabieg?
reszta bez zarzutu z wyróżnieniami gdzieniegdzie:)
cholernie się cieszę ze go uratowałam:))jakoś mi lepiej.czuję że coś tam jednak potrafię z siebie wykrzesać:)pozdrawiam;*
przymknęła więc oczy na ich grzechy
schowała swój wstyd do kieliszka i sprzedała go
dnia szóstego
fajnie. reszta jak dla mnie w granicach przeciętności, a zmieniłabym końcówkę, jak dla mnie i tak wiadomo, o co chodzi, a lepiej by brzmiało:
wiedziała że tkwi tu gdzie miłość jest
zbyt krótka
(kursywa)od powietrza głodu ognia
wybaw mnie Panie(koniec kursywy)
długo już piszesz, czy pierwsze kroczki?
pozdrawiam gorąco nową na wywrocie:)
Puszczam na pierwszą. Prawie inny wiersz i o niebo lepszy.
reanimowałam go...i pewnie guzik:)mam nadzieję że choć trochę lepiej jest.
w sumie to jest nowy wiersz:]
wam też tak ciężko szło?czy to tylko ja sie zapodziałam tam gdzie nie trzeba było?
i mis nie strzelaj do mnie ale zapis chyba dalej klapa...chociaż ja sobie niestety innego nie wyobrażam.
"to w niej małe dziecko oczy pokryło plasteliną
zlepiło rzęsy i nie mogło płakać"
- to baletnica nie mogła płakać czy dziecko ?
głupia baletnica z drewna nigdy
nie wiedziała kto nią zakręcił od początku
do końca była ślepa niej małe dziecko
oczy pokryło plasteliną zlepiło rzęsy i
nie mogło płakać zawsze mówiła że sama
na koniec nie było ludzi nie trzeba wilków
wystarczyły mrówki napęczniałą łzami
wirującą w cierpieniu zepchnęli tam
gdzie miłość jest krótka marionetka losu
spadając szeptała od powietrza
głodu ognia i prostytucji -> to kursywą
wybaw mnie Panie -> to może też, z tym że niekoniecznie.
Pozdrawiam. I wiedz, że miś nie zawsze zły.