Ja nie muszę raz jeszcze podchodzić. Klękłam za pierwszym razem. mało kiedy się nie czepiam niczego w Twoim wierszu, ale tym razem chylę czoła, od tytułu aż po wietrzenie myśli i podjęcie ryzyka i po "przecież kończy się jawą " . Kurcze, Marek .. jakbyś moje myśli dzisiejsze zeżarł. Wiersz jaśnieje mi na każdym kroku jak refleks lustra.
chyba musze podejść raz jeszcze.