Z interpunkcji - w tej wersji przecinki dodałbym w tych miejscach:
'i promień w twoich rękach rodził ciepło, o którym''
''na mrugnięcie powiek, pierwszą skuchę.''
''Kiedy już dotknę
śmierci, nie mogę zdradzić lęku,
ani ciebie."
Pewnie gdyby tu była możliwość edycji zmieniłabyś i tu, jak w wersji na PP czas w drugiej strofie na przeszły oraz dokonała tego trafnego przedsięwzięcia z klamrą. Szkoda, że owej możliwości edycji tu nie ma.
Tak. To na pewno nie jest banalny tekst. I mnie emocje zawarte w tym wierszu silnie poruszają. Są przejawem szczególnie dramatycznych zmagań, których finał na szczęście tak bardzo dodaje otuchy. Czasem rzeczywiście mimo najgorszych prognoz czy rokowań dane nam jest zwyciężać. Nawet śmierć. W sposób mocno zatrzymujący to Krysiu ukazałaś. A gdy ten już teraz ten intrygujący tekst tak pod swojemu podszlifujesz jeszcze, to pewnie wyjdzie niejednogwiazdkowe cacko ;)
Po pierwsze: niekonsekwencje w interpunkcji.
Po drugie: obrazy ocierają się o banalne stwierdzenia. Tak jak ten Różewicza eksperyment ze zbitką 'księżyc świeci', ale wtedy powstała nowa jakość, a tutaj mam wrażenie ocierania się poważnie o starą, wypaloną sielankowość.
Po trzecie:
'Kiedy już dotknę
śmierci nie mogę zdradzić lęku
ani ciebie.' - czy jednak nie powinno być 'Kiedy dotknę śmierci, nie będę mogła zdradzić lęku ani ciebie'?
- to trąci błędem składniowym.
Trafiłaś w moje serce, ciepły, kobiecy wiersz. Śmiem nawet twierdzić, że udało Ci się uniknąć banału pomimo takiej tematyki. Wywołujesz szczere emocje; za takie coś chciałbym przyznać Ci czerwoną gwiazdkę.
'i promień w twoich rękach rodził ciepło, o którym''
''na mrugnięcie powiek, pierwszą skuchę.''
''Kiedy już dotknę
śmierci, nie mogę zdradzić lęku,
ani ciebie."
Pewnie gdyby tu była możliwość edycji zmieniłabyś i tu, jak w wersji na PP czas w drugiej strofie na przeszły oraz dokonała tego trafnego przedsięwzięcia z klamrą. Szkoda, że owej możliwości edycji tu nie ma.
Raz jeszcze pozdrowionka Krysiu :)
Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Po drugie: obrazy ocierają się o banalne stwierdzenia. Tak jak ten Różewicza eksperyment ze zbitką 'księżyc świeci', ale wtedy powstała nowa jakość, a tutaj mam wrażenie ocierania się poważnie o starą, wypaloną sielankowość.
Po trzecie:
'Kiedy już dotknę
śmierci nie mogę zdradzić lęku
ani ciebie.' - czy jednak nie powinno być 'Kiedy dotknę śmierci, nie będę mogła zdradzić lęku ani ciebie'?
- to trąci błędem składniowym.
Pozdrawiam!
a strasznie mi miło :)
Co na to pozostali?