ja to pamiętam, byłam wtedy u babci jak to pisałeś, czytałeś mi przez telefon ten wiersz. mówiłeś, że nam napisałeś wierszyk. i co teraz zostało? ostatni wers mi Mareczku został z tej budowli...
zwłaszcza ten zal na końcu to ta opoka?;)
Marku, poszukiwania jak najbardziej wskazane;) ale własny styl na dany szlak życia też, więc nic złego w anathemizmie
Anathemizm to Pani Waleria i drogi. Z pamięci już. A ja się cieszę, Marek, że na różnice stawiasz, mimo, że i tak podświadomie oczekuję spod palców Twoich wierszy w rzeczonym typie. I uważam, że ewolucja z widokami na boki jest często istotniejsza od zmanierowania. Choćby najlepszego.
ech nie Michał . źle mnie zrozumiałeś . pisze o sobie i swoim podejściu do poezji , które troche zaczyna mi ciążyć. ktoś kiedys nazwał to anathemizmem i wyniosłem to z digarta. jak widzisz szukam . gdzieś ta droga mnie zaprowadzi.
Marku, poszukiwania jak najbardziej wskazane;) ale własny styl na dany szlak życia też, więc nic złego w anathemizmie