Uwielbiam te chwile — chwilę po deszczu
chwile zwycięzców
słotnych wichrów burz i niepogody
gdy oddychające jeszcze wodą chodniki
toną w dżdżystym tle
wzbraniającym się przed światłem
które wychodzi, bo musi
... zobowiązane przez ludową mądrość.
Nie wierz
jeśli powiedzą ci, że asfalt czuje.
Estel, nieee ma sprawy, przynajmniej mogłam przetestować życzliwość zebranych ;)
To gdybym mogła prosić... ;) Mnie też się jakoś bardziej podoba, chociaż ten wiersz chyba mnie nigdy do siebie nie przekona (może jest za bardzo rozmemłany po prostu?).
Ano i od razu namawiam do zbesztania kolejnego wytworu (wystawionego świeżo po napisaniu właściwie).
To przez czyjąś nieuwagę. Sprawię tej osobie lańsko.
Jak chcesz coś poprawić, wklej w komentarz i to zmienię. A ta wersja, którą przedstawiłaś w poprzedniem komentarzu jest dla mię przyswajalna.
"gdy oddychające jeszcze wodą chodniki
toną w dżdżystym tle
wzbraniającym się przed światłem
które wychodzi, bo musi
— zobowiązane przez ludową mądrość."
Pomiędzy frazami o słońcu i o chodnikach zachodzi różnica bardzo intuicyjna, którą można spróbować uzasadnić "zatuptaniem" słońca. Szczególnie w kontekstach metaforycznych. Oddychające chodniki o wiele bardziej udane. Ale, gdy przypomnieć sobie Różewicza piszącym (w ramach swoistego zakładu) o księżycu, to czemu nie. Choć chyba jednak tu "słońce" mniej wyłamuje się ze schematu.
Uwielbiam te chwile — chwilę po deszczu
chwile zwycięzców
słotnych wichrów burz i niepogody
gdy oddychające jeszcze wodą chodniki
toną w dżdżystym tle
wzbraniającym się przed światłem
które wychodzi, bo musi
... zobowiązane przez ludową mądrość.
Nie wierz
jeśli powiedzą ci, że asfalt czuje.
Estel, nieee ma sprawy, przynajmniej mogłam przetestować życzliwość zebranych ;)
Ano i od razu namawiam do zbesztania kolejnego wytworu (wystawionego świeżo po napisaniu właściwie).
Jak chcesz coś poprawić, wklej w komentarz i to zmienię. A ta wersja, którą przedstawiłaś w poprzedniem komentarzu jest dla mię przyswajalna.
toną w dżdżystym tle
wzbraniającym się przed światłem
które wychodzi, bo musi
— zobowiązane przez ludową mądrość."
Co powiedzie na taką wersję?
Mimo to reszta przeważa na tak.