Patryk, przede wszystkim, chwali Ci się to, że zależy Ci na własnej pracy. Niektórych całymi tygodniami trzeba namawiać na poprawki i jest zero odzewu...
Masz dobrze rokujący warsztat pisarski. Fabuła w tym opowiadaniu nie jest porywająca, ale tu chyba nie o to chodziło, mniemam, że zależało Ci bardziej na tym, aby czytelnika zamyślić nad pewnymi sprawami.
Puszczamy na pierwszą stronę. Podeślij coś jeszcze :) Pozdrawiam.
"start" i "wystartować" blisko siebie. Jeden wyraz można zamienić.
"wyjechał" i "wyjechali" podobnie
"- Mam nadzieję, że się ucieszy – oznajmiła, a ja wpatrzyłem się w jej oczy. Ciarki mnie przeszły, kiedy zobaczyłem, jak wiele uczuć można z nich wyczytać. - Nie wie o moim przyjeździe i mam nadzieję, że nikt z rodziny nie wypaplał mojego zamiaru. Chociaż... znając moją siostrę, wszystko jest możliwe." - zaimki mnie, moim, mojego, moją. Za dużo tego. Kroić. W całym tekście też zresztą z kilku na pewno można spokojnie zrezygnować.
"Mama Artura pobiegła do drzwi, by je otworzyć." A może: "Mama Artura pobiegła otworzyć." Bo już wcześniej drzwi.
"Strąciłem filiżankę ze stołu, która rozbiła się" - Można zmienić szyk, żeby lepiej brzmiało: "Strąciłem ze stołu filiżankę, która rozbiła się"
Patryk, przeczytaj tekst sam uważnie i tnij z zaimków. Większość z nich zbędna. Celowo poświęciłam więcej uwagi Twojemu opowiadaniu. Masz predyspozycje do dobrego pisania, tylko ta ręka wymaga jeszcze ćwiczeń.
Co do dzieła - jest to opowiadanie poprawne. Skądinąd ciekawe, chociaż przewidywalne. Warta podkreślenia jest końcówka o przyjaźni (bez biadolenia, że odszedł przyjaciel, co to będzie). Skupiłeś się na tym, co zostało. To taka piękna puenta dla nas o tym, jaki ślad odciskamy. I z tej perspektywy, skłonna jestem powiedzieć: tak, to wartościowe opowiadanie. Bez fajerwerków. Ale wierzę, że z każdym napisanym tekstem odsłoni się więcej zalet i możliwości, jakie posiadasz.
Ponieważ dla mnie jest to dyskusyjna decyzja, ostateczne zdanie pozostawiam Domnulowi.
Niezależnie, jakie będzie, Ty Autorze pisz. Pozdrawiam.
jeszcze tu wrócę ;)
Masz dobrze rokujący warsztat pisarski. Fabuła w tym opowiadaniu nie jest porywająca, ale tu chyba nie o to chodziło, mniemam, że zależało Ci bardziej na tym, aby czytelnika zamyślić nad pewnymi sprawami.
Puszczamy na pierwszą stronę. Podeślij coś jeszcze :) Pozdrawiam.
"wyjechał" i "wyjechali" podobnie
"- Mam nadzieję, że się ucieszy – oznajmiła, a ja wpatrzyłem się w jej oczy. Ciarki mnie przeszły, kiedy zobaczyłem, jak wiele uczuć można z nich wyczytać. - Nie wie o moim przyjeździe i mam nadzieję, że nikt z rodziny nie wypaplał mojego zamiaru. Chociaż... znając moją siostrę, wszystko jest możliwe." - zaimki mnie, moim, mojego, moją. Za dużo tego. Kroić. W całym tekście też zresztą z kilku na pewno można spokojnie zrezygnować.
"Mama Artura pobiegła do drzwi, by je otworzyć." A może: "Mama Artura pobiegła otworzyć." Bo już wcześniej drzwi.
"Strąciłem filiżankę ze stołu, która rozbiła się" - Można zmienić szyk, żeby lepiej brzmiało: "Strąciłem ze stołu filiżankę, która rozbiła się"
Patryk, przeczytaj tekst sam uważnie i tnij z zaimków. Większość z nich zbędna. Celowo poświęciłam więcej uwagi Twojemu opowiadaniu. Masz predyspozycje do dobrego pisania, tylko ta ręka wymaga jeszcze ćwiczeń.
Co do dzieła - jest to opowiadanie poprawne. Skądinąd ciekawe, chociaż przewidywalne. Warta podkreślenia jest końcówka o przyjaźni (bez biadolenia, że odszedł przyjaciel, co to będzie). Skupiłeś się na tym, co zostało. To taka piękna puenta dla nas o tym, jaki ślad odciskamy. I z tej perspektywy, skłonna jestem powiedzieć: tak, to wartościowe opowiadanie. Bez fajerwerków. Ale wierzę, że z każdym napisanym tekstem odsłoni się więcej zalet i możliwości, jakie posiadasz.
Ponieważ dla mnie jest to dyskusyjna decyzja, ostateczne zdanie pozostawiam Domnulowi.
Niezależnie, jakie będzie, Ty Autorze pisz. Pozdrawiam.