Przyjaciel Jakuba Patryk...

Komentarze

  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    c.d.:

    „Spojrzałem na niego. Rzeczywiście wyglądał na tutejszego. Opalony, z ciemnymi włosami i lekko zapuszczoną brodą, sprawiał wrażenie, jakby mieszkał tutaj od lat.”
    „Nie mam pojęcia, co będzie za rok, stary.”
    „Jak nie przyjedziesz, to...”
    „Dochodziła siódma rano, według mojego zegarka, który nie był jednak wiarygodnym źródłem podawania godziny, gdyż często psuł mi się w najmniej oczekiwanym momencie. Ufałem więc jedynie swojemu instynktowi, który okazał się niezawodny.” – może tak: „Według mojego zegarka dochodziła siódma rano”. Czy reszta wnosi coś do opowiadania? Wydaje mi się zbędna.
    „Poranny prysznic dobrze mi zrobił…”
    „Nie trzeba było mnie jakoś specjalnie zapraszać do posiłku, tosty zniknęły w zastraszającym tempie. Do kuchni zszedł Artur i przyłączył się do nas, również zajadając się pysznościami przygotowanymi przez jego matkę.” – wcześniej już dwa razy mnie; z drugiego też zrezygnuj „zachęcając do jedzenia”. A dalej może tak: „Zaproszenie do posiłku nie było specjalnie potrzebne i tosty znikły w zastraszającym tempie…” Potem ok., ale wyrzuć jeszcze „jego”.
    „Do drzwi zadzwonił jednak dzwonek.” – tu mam wątpliwości, ale może lepiej „U drzwi zabrzmiał jednak dzwonek”. Co sądzisz?
    „Niechcący strąciłem filiżankę ze stołu, która rozbiła się na drobne kawałki.” – Tu może bez „niechcący”. To nie był efekt potrącenia a emocji raczej. Chcenie lub nie było bez znaczenia.
    „…a w jej oczach pojawiło się lekkie przerażenie” – bez „lekkie”; przerażenie to przerażenie – słowo samo w sobie jest określeniem natężenia stanu emocjonalnego i bynajmniej nie ma lekkiego charakteru.
    „…a stojąca obok niej matka Artura pokiwała potwierdzająco głową.” – bez „niej”
    „Eliza zatkała sobie usta dłonią.” – bez „sobie”, to oczywiste.
    „…oznajmił Artur i spuścił wzrok…”
    „Udało mi się dotknąć czegoś niewidzialnego, co określiłbym sercem przyjaźni – którego nie ma, a jednak można poczuć.”
    „Uśmiechnąłem się do siebie, chyba po raz pierwszy od kilku dni i ruszyłem pewnym krokiem prosto przed siebie.” – bez „do siebie”, bo potem dalej w zdaniu „przed siebie”.

    Czekam na Twoją decyzję, Patryku.

    · Zgłoś · 15 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Zawsze można się czegoś nauczyć na własnych błędach, będąc świadomym ich istnienia ;)

    Nie jest źle. Widać, że masz predyspozycje do dobrego pisania. Pisać i pisać - oto jest recepta.

    Ok, dokończę przeglądu.

    · Zgłoś · 15 lat
  • Patryk...
    Nie sądziłem, że aż tyle tego jest. Mam problemy z przecinkami i tymi innymi potworkami:)

    · Zgłoś · 15 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Pisać dalej, czy sam dokończysz?

    · Zgłoś · 15 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    c.d.:
    "żeby jeszcze bardziej go nie dobijać" - niezbyt szczęśliwe określenie w tej sytuacji.

    Przecinki i nie tylko:
    "Ostatnio rozmawiałam z jego matką. Mówi, że lekarze nie mają pojęcia, co to za choroba"
    "Nie wiedzą, jak ją leczyć"
    "uśmiechnęła się, próbując opanować szloch"
    "Nawet nie będę opisywał tego, co czułem"
    "kiedy zobaczyłem, jak wiele uczuć można z nich wyczytać"
    "Nie wiedziałem, dlaczego tak zareagował na moje słowa. Nie chciałem dopytywać, wiedząc, że na pewno sam o tym powie, kiedy będzie chciał."


    "rękawem swojej bluzy" - bez swojej (a czyjej?)
    "Miałem ochotę pocieszyć moją towarzyszkę, która jednak nie okazała się miękką sztuką i opanowała się po kilku chwilach." - lepiej nie budować takich wypowiedzi na przeczeniu. Może tak: "Miałem ochotę pocieszyć towarzyszkę. Okazała się jednak twardą sztuką, opanowując emocje po kilku chwilach."
    "Nie wie o moim przyjeździe i mam nadzieję, że nikt z mojej rodziny mu nie wypalał tego, że mam zamiar go odwiedzić, choć... znając moją siostrę wszystko jest możliwe." - może tak: "Nie wie o moim przyjeździe i mam nadzieję, że nikt z rodziny nie wypaplał mojego zamiaru. Chociaż... znając moją siostrę, wszystko jest możliwe."
    "Większej papli od niej chyba nie ma." - w kontekście poprzedniego - nie papli, a może gaduły (wypaplał wcześniej).
    "wprawiało mnie w nie lada humor" - wprawiały
    "Na twarzy mojego przyjaciela pojawił się jakiś grymas, który był jednak ledwo zauważalny." - może tak: "Na twarzy przyjaciela pojawił się ledwo zauważalny grymas."

    · Zgłoś · 15 lat
  • Patryk...
    Ok, dzięki za rady:)

    · Zgłoś · 15 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Zainteresowało mnie Twoje opowiadanie. Ot, życie...

    Kilka uwag:
    "Wyraził w nim nadzieję, że przyjadę do niego w pierwszy tydzień wakacji i choć tak naprawdę nie widziałem nawet cienia nadziei, by wyrwać się z mojego małego miasteczka leżącego na południu Polski, to jednak teraz siedziałem w samolocie i odetchnąwszy z ulgą poddałem się głębokiemu zmęczeniu, które ogarniało całe moje ciało, począwszy od jego dolnych partii, aż do czubka głowy." - w moim przekonaniu lepiej unikać zbyt długich zdań. Może tak: "Wyraził w nim nadzieję, że przyjadę do niego w pierwszy tydzień wakacji. Chociaż tak naprawdę nie widziałem nawet cienia nadziei, by wyrwać się z mojego małego miasteczka leżącego na południu Polski, to jednak teraz siedziałem w samolocie. Odetchnąłem z ulgą, poddając się głębokiemu zmęczeniu, które ogarniało całe moje ciało, począwszy od jego dolnych partii, aż do czubka głowy."

    Brakujące przecinki:
    "którą prowadziłem, z czasem..."
    "zastanawiałem się, czy ci ludzie również przeżywali dzisiaj to samo, co ja"
    "Cała zadyszana, spoczęła tuż obok mnie"
    "Podobnie, jak ty, nie miałem dzisiaj..."
    "zapytała takim tonem, jakbyśmy znali się przynajmniej..."
    "Sama wiesz, jak to jest"
    "Niestety, wyjechali tam tylko po to..."
    "...wręcz przeciwnie, opowiadała coraz więcej o tym, co ją trapi"

    "Jeszcze tylko jakaś dziewczyna o podłużnej twarzy i długich blond włosach rozglądała się w poszukiwaniu jakiegoś wolnego miejsca, na którym mogłaby usiąść." - jakaś i jakiegoś. Z czegoś zrezygnuj, najlepiej z obu.

    "Zerknąłem na nią ukradkowo i stwierdziłem, że mało brakowało, a wyzionie ducha ze zmęczenia" - czasy; lepiej jeden. Może: "a wyzionęłaby ducha ze zmęczenia"

    Jeszcze wrócę, by dokończyć. ;)

    · Zgłoś · 15 lat
  • Patryk...
    Poprawione hehe:)

    · Zgłoś · 15 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    "zahihotałem" - nie przeczytam dalej, dopóki to nie zniknie.

    · Zgłoś · 15 lat
  • fansylwek
    Ujmujące, życiowe, nieskomplikowane- miło się czyta:):):):)
    P.S. Mówię za siebie:)

    · Zgłoś · 15 lat