Tak się przejęłam tą maturą z matmy, że zapomniałam o nich.
Ojojojojojoj ja też się przejęłam.
cholera i to zdanie z myśleniem że się będzie kimś ważnym to jakby było o mnie. no ubóstwiam Twój styl, słodko-kwaśne pisanie o niczym, które wcale nie jest niczym. i myślę że ludzie naszego pokroju (czyt. licealiści) zdecydowanie to rozumieją : )
wtedy, systemie oświaty - zbędny przecinek;
bo przecież, wartość słowa - jak wyżej;
wielka, jak jasna cholera - jak wyżej;
patrzała - a nie "patrzyła"? :)
To tylko zwykłe filologiczne poprawki. Co do samej zaś wartości "autobiografii" - zachwyconym nielicho. Obawiałem się w pewnym momencie, że wyjdzie z tego zwykły protest song, ale wybrnęłaś z tego bardzo zadowalająco. Błyskotliwe, zabawne, wmieszane w mnóstwo ciekawych fraz, korzystasz tutaj zarówno z popkultury jak i kultury wyższej - i ta mieszanka wychodzi na dobre, chociaż tak naprawdę jest ona peryferią całej powiastki. Podoba mi się takie frazowanie, podoba mi się taki styl pisania. Jestem ukontentowany. :)
Zmieniłam Oli, dobrze, dobrze napisałaś. :) Zmieniłam z tą Polską, bo fakt, przesada. Jutro niedziela, jesteś pewna, że twój plan się powiedzie? w sumie, ja tam nie wiem, mieszkam na wsi i chcąc nie chcąc, sklep jest czynny trzy godziny dziennie. ;P
'' W słowniku pisze'' - ale kto? Matematyk? Humanista? Sądzę, że ktokolwiek to jest, już napisał, więc ''w słowniku jest napisane''.
Nie wiem, nie rozumiem co ma do tego wszystkiego ''bycie chorym na Polskę''. Swoją drogą też napisałam ostatnio opowiadanie i użyłam w nim właśnie tego zdania. Chyba wykreślę. Żeby nie było plagiatu. ;)
Tyle ogólnych refleksji.
Co do uczuć - eee... masy raczej nie mam (teraz wydaje mi się, że wcale nie posiadam, to nie jest wina tego, że ''tekst nie wywołał''), ale znalazło się jedno. Jacyś mądrzy ludzie nazywają je euforią.
Objawy? No, dobra, cytuję:'' Huuuuuuura! Mam fajny tekst w ulubionych i druknę z samego rana (jak tylko doczłapię się do sklepu, bo dwie godziny temu Moja Szanowna Przyjaciółka Drukarka wyssała ostatnie krople tuszu, Wredota!). ''
Ojojojojojoj ja też się przejęłam.
cholera i to zdanie z myśleniem że się będzie kimś ważnym to jakby było o mnie. no ubóstwiam Twój styl, słodko-kwaśne pisanie o niczym, które wcale nie jest niczym. i myślę że ludzie naszego pokroju (czyt. licealiści) zdecydowanie to rozumieją : )
ooo, znając moją tajemnicę jestem szczęśliwa, że nie musisz jej ujawniać :]
bo przecież, wartość słowa - jak wyżej;
wielka, jak jasna cholera - jak wyżej;
patrzała - a nie "patrzyła"? :)
To tylko zwykłe filologiczne poprawki. Co do samej zaś wartości "autobiografii" - zachwyconym nielicho. Obawiałem się w pewnym momencie, że wyjdzie z tego zwykły protest song, ale wybrnęłaś z tego bardzo zadowalająco. Błyskotliwe, zabawne, wmieszane w mnóstwo ciekawych fraz, korzystasz tutaj zarówno z popkultury jak i kultury wyższej - i ta mieszanka wychodzi na dobre, chociaż tak naprawdę jest ona peryferią całej powiastki. Podoba mi się takie frazowanie, podoba mi się taki styl pisania. Jestem ukontentowany. :)
Nie wiem, nie rozumiem co ma do tego wszystkiego ''bycie chorym na Polskę''. Swoją drogą też napisałam ostatnio opowiadanie i użyłam w nim właśnie tego zdania. Chyba wykreślę. Żeby nie było plagiatu. ;)
Tyle ogólnych refleksji.
Co do uczuć - eee... masy raczej nie mam (teraz wydaje mi się, że wcale nie posiadam, to nie jest wina tego, że ''tekst nie wywołał''), ale znalazło się jedno. Jacyś mądrzy ludzie nazywają je euforią.
Objawy? No, dobra, cytuję:'' Huuuuuuura! Mam fajny tekst w ulubionych i druknę z samego rana (jak tylko doczłapię się do sklepu, bo dwie godziny temu Moja Szanowna Przyjaciółka Drukarka wyssała ostatnie krople tuszu, Wredota!). ''