czytając ten wiersz z perspektywy nastolatki jakoś go przełykam, bez specjalnego wysiłku empatycznego. zresztą chyba peelka jakoś nie zamierza specjalnie utrudniać. Oscylowanie między metapoetyką i konfesją nie jest zaskakującym zabiegiem. Fragment puentujący:
"Echem wczorajszej składni
odbija się ode mnie i wraca
jak bumerang." - mimo spodziewanego bumerangiem powtórzenia podoba mi się (z powodu "echa wczorajszej składni"). Pierwsza strofa zapowiada ciekawość rozwiązań , druda jakby o niebo słabsza, i trzecia, którą nazwałbym "pięknie magiczną w brzmieniu", jakby trochę oniryczną. Ale cholera z tą drugą coś mi zgrzyta. Nie chodzi nawet o warkocz dłoni (stary zabieg, sam używałem, chociaż w innym kontekście. ). "Wpisałam się w rutynę"- właściwie dla mnie wystarcza za drugą strofę puentowaną w "pisałam wiersze. Tam".
Bo dalej to, hm, nieco - pour moi- nieudane nawiązanie do gotyckiej katedry (sorry to tak trochę spoza wiersza) i modlitwy by przejść do "pisałam wiersze". A w sumie nawet jeśli to ważny motyw dla ciebie w tym wierszu to jakoś ujęcie sprowadza mi wiersz do porównania z filmem, który zaczyna się ciekawie, środek bardzo siada, i tylko błogosławiona cierpliwość pozwoliła odczekać by dostać ciekawe zakończenie (sympatycznie grające na zgranym bumerangu).
Ale cholera ten środek.WRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR
Czepiam się bo mimo żeś .... niesędziwa;-P... to masz już warsztat pozwalający wymagać...;-)
Broń się !!!!;-P Nie tłumacząc utworu;-P
"Echem wczorajszej składni
odbija się ode mnie i wraca
jak bumerang." - mimo spodziewanego bumerangiem powtórzenia podoba mi się (z powodu "echa wczorajszej składni"). Pierwsza strofa zapowiada ciekawość rozwiązań , druda jakby o niebo słabsza, i trzecia, którą nazwałbym "pięknie magiczną w brzmieniu", jakby trochę oniryczną. Ale cholera z tą drugą coś mi zgrzyta. Nie chodzi nawet o warkocz dłoni (stary zabieg, sam używałem, chociaż w innym kontekście. ). "Wpisałam się w rutynę"- właściwie dla mnie wystarcza za drugą strofę puentowaną w "pisałam wiersze. Tam".
Bo dalej to, hm, nieco - pour moi- nieudane nawiązanie do gotyckiej katedry (sorry to tak trochę spoza wiersza) i modlitwy by przejść do "pisałam wiersze". A w sumie nawet jeśli to ważny motyw dla ciebie w tym wierszu to jakoś ujęcie sprowadza mi wiersz do porównania z filmem, który zaczyna się ciekawie, środek bardzo siada, i tylko błogosławiona cierpliwość pozwoliła odczekać by dostać ciekawe zakończenie (sympatycznie grające na zgranym bumerangu).
Ale cholera ten środek.WRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR
Czepiam się bo mimo żeś .... niesędziwa;-P... to masz już warsztat pozwalający wymagać...;-)
Broń się !!!!;-P Nie tłumacząc utworu;-P