Mógłbym poczynić uwagi, ale po co? Kocham takie wiersze, ich otwarcie. To nie jest krzyk, ale głośne, gorzkie wyrzucenie z siebie, momentami ściszane i cedzone przez zaciśnięte zęby. Mocne. Napisałbym coś więcej, ale po co. Wiersz jest najważniejszy.
Ależ to jest ogień! Niesamowicie szczere, porażające, to jest taka poezja w koncentracie, miażdży, rozbija na kawałki. Dopiero potem skłania do refleksji.
No i ta cudowna, gorzka pointa. Oj, zachwycony jestem.
jako dziewczyna pogłaskałabym cię po ramieniu, jako opiekun powiem, że wrażenie robi mocne, ale można by jednak jeszcze nad tekstem popracować. przede wszystkim zrobić tak, żeby dopełniacze się tak nie wybijały, a jeśli w dopełniaczowej formie nie są takie konieczne, to zamienić. czyli weź najlepiej uwagę Tomasza i Grześka pod uwagę, ważne miejsca wskazują.
"Paweł ty w fakturze dłoni
ja w prostocie liter nie tego chciałam ty nie tego" - tutaj np wydaje mi się, że Paweł stoi nie w tym miejscu, co trzeba. w ogóle myślę, że on by wystarczył w pierwszej i ostatniej strofie, skoro w reszcie używasz "ty".
Kiedy przychodzi ten moment? Kiedy czujesz, że nie masz się już o co oprzeć, że nie ma nawet dna, od którego można się odbić. Wtedy już tylko pić płakać i pisać.
Dziękuję wszystkim za komentarze, ten tekst był dla mnie jak operacja na otwartym sercu.
No i ta cudowna, gorzka pointa. Oj, zachwycony jestem.
"Paweł ty w fakturze dłoni
ja w prostocie liter nie tego chciałam ty nie tego" - tutaj np wydaje mi się, że Paweł stoi nie w tym miejscu, co trzeba. w ogóle myślę, że on by wystarczył w pierwszej i ostatniej strofie, skoro w reszcie używasz "ty".
Dziękuję wszystkim za komentarze, ten tekst był dla mnie jak operacja na otwartym sercu.