In posse Jan Stanisław KICZOR

Komentarze

  • Anonimowy Użytkownik
    Veliciraptor
    Nie na temat, a co poeta miał na myśli?

    · Zgłoś · 7 lat
  • Jan Stanisław KICZOR
    Dzięki serdeczne.

    · Zgłoś · 13 lat
  • ARS TO od tyłu sra
    co do konkursów to ;-/ zasłona milczenia;-/ sam nie wysyłam, a i widząc kulisy, również jako parokrotny juror, mimo gadulstwa... cóż... zgrzytam milczeniem.. Bo też, ile można kląć, więc szkoda ... by w tym temacie ozór strzępić sobie...

    Życzę szybkiej realizacji przez Wydawnictwo... Bo wbrew pozorom sonet to nie jest forma archeologiczna... Nie jest tak źle jak pisałeś wyżej;-)... Serio myślę, że znajdziesz więcej chętnych ... niż tych kilku...;-)

    · Zgłoś · 13 lat
  • ARS TO od tyłu sra
    ;-) to mogą tylko opiekunowie;-)

    · Zgłoś · 13 lat
  • Jan Stanisław KICZOR
    Po dopisaniu zdań kilku, post mi się powielił i nie chce się skasować mimo opcji usuń. Jeśli jest ktoś władny, to prosiłbym o usunięcie postu z godz.14.51.
    Dzięki.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Jan Stanisław KICZOR
    Barańczak kiedyś powiedział (może po kimś powtórzył), że sonet jest znakomitą formą dla pohamowania gadulstwa, wodolejstwa w poezji. Po prostu: masz czternaście wersów i w nich musisz się ze swoją wypowiedzią zmieścić. Kiedyś pisałem bardziej "balladowo" na dziesięć i więcej zwrotek.
    Wypowiedź Barańczaka nakierowała mnie na trop sonetu.
    Sonet włoski jakoś mi nie leży, natomiast pokochałem sonet angielski (znaczy: szekspirowski).
    Miłość do poezji rymowanej wyniosłem z młodości i tak zostało, mimo, że dla wielu jest to "staroć"
    nie pasująca do nowych "trendów".
    Zrezygnowałem tylko z rymów tzw gramatycznych (co dawniej było regułą), bo w obecnych czasach to pójście na "łatwiznę".
    Mimo wszystko, mało jest obecnie miłośników tego typu poezji (a przynajmniej nikt się tym "nie chwali"). Jesteś wyjątkiem, jak kilkoro osób jeszcze, które mnie zaszczycają swoją obecnością.

    O wydania się nie staram, boć obecnie można wydać się samemu, ale to jakoś mi nie "pasuje".

    Jednak zgłosiło się do mnie jedno z wydawnictw krakowskich i przygotowują zbiór około stu wierszy, które mają się ukazać jeszcze w tym roku, pt: "Na kolcach jeża".

    Bliższy termin nie jest mi znany, a że nie płacę, to i trudno mi Wydawnictwo ponaglać co do terminu.
    Jak się ukaże - powiadomię zainteresowanych.

    Arkadiuszu. Cieszę się, bo dużo poświęciłeś mi czasu, dużo pochlebnych słów powiedziałeś.
    Tak naprawdę, to nie mogę nic oryginalnego odpowiedzieć.
    Piszę, pracując nad tekstem (ale nie męcząc się) dni kilka czasem płynnie i szybko, czasem coś się "zatka" i trwa to dłużej.
    Daje im się "odleżeć" ale i tak, zdarza się, że dopiero po "wklejeniu" ktoś mi na coś uwagę zwraca i najczęściej ma rację.
    Może to slogan, ale dopóki jest pokora wobec tego co się pisze, dopóty pisać można.
    Tuwim minimalistycznie rzecz ujmując, stwierdził: "jeżeli choć jeden człowiek mój wiersz przeczyta, do refleksji się zmusi, ucieszy, czy użali się, to już pisać warto".

    Dzięki za miłe słowa. To zobowiązujące, bo za klęskę poczytałbym sobie, gdybyś zdanie zmienić musiał.

    Z zawodu jestem budowlańcem, więc wykształcenie mam bardziej ścisłe niż humanistyczne,
    Dodatkowo zatem musiałem włożyć trochę trudu (nauki) by wszelkie niuanse budowania formy
    sobie przyswoić.
    Treści wynikają z lat przeżytych, doświadczeń itp - jak u większości.

    Po jednym z konkursów ogólnopolskich gdzie wysłałem swoje wiersze, jeden z Jurorów indywidualnie mi listownie napisał, że wiersze i owszem, piękne, ale nie ma ten "typ" poezji w czasach obecnych "siły przebicia". więc choć chciał zwrócić na nie uwagę, jakoś nie spotkał się ze zrozumieniem pozostałego koleżeństwa jurorów.
    Tak więc nie wysyłam na konkursy nigdzie.

    Pozdrawiam serdecznie.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Jan Stanisław KICZOR
    Barańczak kiedyś powiedział (może po kimś powtórzył), że sonet jest znakomitą formą dla pohamowania gadulstwa, wodolejstwa w poezji. Po prostu: masz czternaście wersów i w nich musisz się ze swoją wypowiedzią zmieścić. Kiedyś pisałem bardziej "balladowo" na dziesięć i więcej zwrotek.
    Wypowiedź Barańczaka nakierowała mnie na trop sonetu.
    Sonet włoski jakoś mi nie leży, natomiast pokochałem sonet angielski (znaczy: szekspirowski).
    Miłość do poezji rymowanej wyniosłem z młodości i tak zostało, mimo, że dla wielu jest to "staroć"
    nie pasująca do nowych "trendów".
    Zrezygnowałem tylko z rymów tzw gramatycznych (co dawniej było regułą), bo w obecnych czasach to pójście na "łatwiznę".
    Mimo wszystko, mało jest obecnie miłośników tego typu poezji (a przynajmniej nikt się tym "nie chwali"). Jesteś wyjątkiem, jak kilkoro osób jeszcze, które mnie zaszczycają swoją obecnością.

    O wydania się nie staram, boć obecnie można wydać się samemu, ale to jakoś mi nie "pasuje".

    Jednak zgłosiło się do mnie jedno z wydawnictw krakowskich i przygotowują zbiór około stu wierszy, które mają się ukazać jeszcze w tym roku, pt: "Na kolcach jeża".

    Bliższy termin nie jest mi znany, a że nie płacę, to i trudno mi Wydawnictwo ponaglać co do terminu.
    Jak się ukaże - powiadomię zainteresowanych.

    Arkadiuszu. Cieszę się, bo dużo poświęciłeś mi czasu, dużo pochlebnych słów powiedziałeś.
    Tak naprawdę, to nie mogę nic oryginalnego odpowiedzieć.
    Piszę, pracując nad tekstem (ale nie męcząc się) dni kilka czasem płynnie i szybko, czasem coś się "zatka" i trwa to dłużej.
    Daje im się "odleżeć" ale i tak, zdarza się, że dopiero po "wklejeniu" ktoś mi na coś uwagę zwraca i najczęściej ma rację.
    Może to slogan, ale dopóki jest pokora wobec tego co się pisze, dopóty pisać można.
    Tuwim minimalistycznie rzecz ujmując, stwierdził: "jeżeli choć jeden człowiek mój wiersz przeczyta, do refleksji się zmusi, ucieszy, czy użali się, to już pisać warto".

    Dzięki za miłe słowa. To zobowiązujące, bo za klęskę poczytałbym sobie, gdybyś zdanie zmienić musiał.
    Pozdrawiam serdecznie.

    · Zgłoś · 13 lat
  • ARS TO od tyłu sra
    Chcę Twój tomik/tomy(???) nie tylko dla przyjemności lektury, ale dla lekcji pokory...

    Zakałapućkałem się we własnej formie i potem mi oczy mózg zamykają... To nie dotyczy tylko Ciebie...

    · Zgłoś · 13 lat
  • ARS TO od tyłu sra
    Tak czy owak ;-) jest bardzo bardzo;-) Jakbym nie był taki pośpieszny, to ... walnąłbym wyśmienity... Chyba za bardzo ostatnio spontanicznie oceniam;-) czasem na wyrost, a w TWOIM WYPADKU KrzYWDZĄCO... Bo już wcześniej zauważyłem że to świetną metaforą, woalem bije w dzisiejsze fundamentalne grzechy... To wyśmienity wiersz... teraz z dystansu to zauważam... Biję się w piersi, że nie od razu zauważyłem kunszt... Zobaczyłem umiejętność nie dostrzegłem kunsztu!!! I chociaż mógłbym tłumaczyć się zbyt małą ilością czasu na wnikliwe poświęcenie się lekturze, bo dużo czytam i staram się bywać na bieżąco, to ... czyniąc tak wobec Ciebie uwłaczyłbym Ci... Z Ukłonami...

    Jednak, jeśli faktycznie sonet szekspirowski jest u Ciebie wypracowany jak wdech i wydech... to ja się pytam człowieku, gdzie Cię mogę poczytać poza netem???

    · Zgłoś · 13 lat
  • ARS TO od tyłu sra
    *** zjadłem zaimek w komentarzu


    "i jeszcze TWÓJ sonet szekspirowski mnie niejeden raz zabił.."

    Pisząc o przeskoczeniu formy miałem na myśli pytanie, czy szekspirowski ci wychodzi z ręki ... jak wydech??? I czy to u Ciebie norma czy raczej wypadek???

    · Zgłoś · 13 lat