W jednym miejscu, poklask w drugim nie do przyjęcia; rózne kryteria sztuki współczesnej-to już temat na dłuższą rozmowę (sam często gubię się dyskutując z reprezentantami "właściwej szkoły").co do obrony wiersza?chyba autor powinien milczeć,albo od razu zakładając,że wszyscy mają rozumieć tekst według jego uznania-dołączyc interpretację, wszak nie zawsze może mięc czas na wyjaśnienia (śmieszne by to było - mam rację?).
Wiersz sam w sobie zawiera dobrą treśc, ale forma-po kilkunastorkotnym przeczytaniu -naprawdę nie bardzo. Odnosze wrażenie, że treść gninie przygnieciona efektami, coś z tego wynika-zdecydowanie niedopracowany.i choć wszystko kręci się wokół seksu, religii i fanatyzmu-to w tym opakawniu nie miałem ochoty docierać do środka...
Serio tak bardzo was ten tekst oburza?
Nathir, a jesteś pewny, że nie ma ironii? "prawdziwa sztuka" a ten kpiarski ton, co do opisywanego performance'u?
'Tekst sam w sobie zgrabnie poprowadzony, natomiast jest kilka momentów, z którymi trudno jest mi się zgodzić. Zacząć trzeba od kwestii podstawowej, czyli od błędu kardynalnego, jaki popełniamy oceniając nową sztukę poprzez dawne hierarchie wartości i rozgrzebując ją starymi narzędziami. Drugie akurat nie jest dziwne, bo skąd narzędzia brać mamy, skoro nigdzie się nas nie przygotowuje do odbioru takiej sztuki - a jak z każdą sztuką, potrzebne są kompetencje. Sztuka konceptualna, która w głównej mierze teraz panuje, podobno nie jest wcale taka trudna.
Następne: co to znaczy "szczery artysta"? W czym się ta szczerość ma wyrażać?
"teraz obie zadowalają się
zaostrzonymi jak pal wielkimi wibratorami
wykrzykując przy tym na zmianę
-Adolf Hitler!
- Jan Paweł!" - tak, tak to są w pewnym sensie główne cechy performance'ów, a raczej poruszane problemy, czyli to, co być może jeszcze w jakiś sposób szokuje: seksualność, nazizm i świętości.autorytety nie do ruszenia. Tylko tu nie ma się co kwasić i rzucać na artystów czy "artystów", tylko się zastanowić: dlaczego. Bo takie stwierdzenie, że "aaa co to za sztuka, jak latają na golasa, to chyba tylko cycki chcą pokazać... a może to ekshibicjoniści skrywający się za hasłem sztuka".
I zastanawiam się nad słowem "rżnąć", o ile rozumiem kontekst z tymi rżnącymi się laskami, to co dalej z nim? Czy rżnąć, znaczy szargać dawne wartości, pokazywać naiwność, sztampowe spojrzenie i ograniczenie, czy rżnięcie to praca nad, stałe przepracowywanie?
W dzisiejszych czasach nic mnie już nie zdziwi nawet porównanie sztuki do dziwki...dzisiejsza sztuka potrafi być niesmaczna i obrazoburcza. To jak jazda na krawędzi, można się przeliczyć i spaść. Wszystko zależy od odbiorcy, jak mocny ma żołądek... Co do sztuki Peel widzi to co chce, dla mnie na zawsze pozostanie niewinną blondynką w białej sukience;d
Odpowiedź jest prosta - to kiepski wiersz, kiepskie wiersze nie wywołują dyskusji. Naskakując na mnie nie zaczniesz pisać dobrych, no ale wierzgaj dalej, ja się pośmieję.
Dominika,
Nie żale się na złą ocenę, tylko jej merytoryczny poziom.
Tekst się broni. Autor też ma do tego prawo. Zarzucasz mi tanie efekciarstwo, więc odpowiadam, to nie w moim pisaniu leży problem, tylko w Waszym komentowaniu, czytaniu i co za tym idzie w interpretacji. Skoro wiersz w innym miejscu mógł od razu wywołać dyskusję o sztuce, co jest jego celem, dlaczego tutaj jedyne na co się wysililiście to ocena autora? Opisana scena, chociaż podkolorowana jest wzorowana na autentycznym performance. Jak poczytasz moje wcześniejsze wiersze zauważysz, że w nich prowokuję i nie używam takich obrazów. Czemu więc tym razem miałbym dążyć do prowokacji w ten sposób, skoro wcześniejsze sposoby były skuteczne? Po co mi prowokacja obyczajowa? To opis sceny, obraz, to nie ja tu prowokuję tylko autor i aktor performance. Tak trudno przyjąć że jako autor wymagam szerszego spojrzenia od czytelnika?
BTW: Pomijając: podoba - nie podoba - czytelnika, zawsze mam prawo naprowadzić go na właściwy tor. Jestem autorem, mam do tego większe prawo niż krytyk.
Poem,
Jak pamiętam, zawsze robiłeś za przydupaska adminów. Pozwolę sobie pominąć banały którymi sypiesz na lewo i prawo odnośnie powinności autora i czytelnika.
A tak serio? No masz jakiś problem z tym, jak czytelnicy odbierają to, co piszesz, powinieneś to przemyśleć i jakoś sobie poradzić. Bo takie tłumaczenie się, że tego i tego nie ma w wierszu wcale jest zabawne, to odbiorca osądza, Ty chciałeś coś w nim zawrzeć, a czy się udało i co w nim jest - to już nie jest Twoja ocena. Przestań się żalić na krytykę i pogódź się z opiniami.
Wiersz sam w sobie zawiera dobrą treśc, ale forma-po kilkunastorkotnym przeczytaniu -naprawdę nie bardzo. Odnosze wrażenie, że treść gninie przygnieciona efektami, coś z tego wynika-zdecydowanie niedopracowany.i choć wszystko kręci się wokół seksu, religii i fanatyzmu-to w tym opakawniu nie miałem ochoty docierać do środka...
Nathir, a jesteś pewny, że nie ma ironii? "prawdziwa sztuka" a ten kpiarski ton, co do opisywanego performance'u?
'Tekst sam w sobie zgrabnie poprowadzony, natomiast jest kilka momentów, z którymi trudno jest mi się zgodzić. Zacząć trzeba od kwestii podstawowej, czyli od błędu kardynalnego, jaki popełniamy oceniając nową sztukę poprzez dawne hierarchie wartości i rozgrzebując ją starymi narzędziami. Drugie akurat nie jest dziwne, bo skąd narzędzia brać mamy, skoro nigdzie się nas nie przygotowuje do odbioru takiej sztuki - a jak z każdą sztuką, potrzebne są kompetencje. Sztuka konceptualna, która w głównej mierze teraz panuje, podobno nie jest wcale taka trudna.
Następne: co to znaczy "szczery artysta"? W czym się ta szczerość ma wyrażać?
"teraz obie zadowalają się
zaostrzonymi jak pal wielkimi wibratorami
wykrzykując przy tym na zmianę
-Adolf Hitler!
- Jan Paweł!" - tak, tak to są w pewnym sensie główne cechy performance'ów, a raczej poruszane problemy, czyli to, co być może jeszcze w jakiś sposób szokuje: seksualność, nazizm i świętości.autorytety nie do ruszenia. Tylko tu nie ma się co kwasić i rzucać na artystów czy "artystów", tylko się zastanowić: dlaczego. Bo takie stwierdzenie, że "aaa co to za sztuka, jak latają na golasa, to chyba tylko cycki chcą pokazać... a może to ekshibicjoniści skrywający się za hasłem sztuka".
I zastanawiam się nad słowem "rżnąć", o ile rozumiem kontekst z tymi rżnącymi się laskami, to co dalej z nim? Czy rżnąć, znaczy szargać dawne wartości, pokazywać naiwność, sztampowe spojrzenie i ograniczenie, czy rżnięcie to praca nad, stałe przepracowywanie?
Nie żale się na złą ocenę, tylko jej merytoryczny poziom.
Tekst się broni. Autor też ma do tego prawo. Zarzucasz mi tanie efekciarstwo, więc odpowiadam, to nie w moim pisaniu leży problem, tylko w Waszym komentowaniu, czytaniu i co za tym idzie w interpretacji. Skoro wiersz w innym miejscu mógł od razu wywołać dyskusję o sztuce, co jest jego celem, dlaczego tutaj jedyne na co się wysililiście to ocena autora? Opisana scena, chociaż podkolorowana jest wzorowana na autentycznym performance. Jak poczytasz moje wcześniejsze wiersze zauważysz, że w nich prowokuję i nie używam takich obrazów. Czemu więc tym razem miałbym dążyć do prowokacji w ten sposób, skoro wcześniejsze sposoby były skuteczne? Po co mi prowokacja obyczajowa? To opis sceny, obraz, to nie ja tu prowokuję tylko autor i aktor performance. Tak trudno przyjąć że jako autor wymagam szerszego spojrzenia od czytelnika?
BTW: Pomijając: podoba - nie podoba - czytelnika, zawsze mam prawo naprowadzić go na właściwy tor. Jestem autorem, mam do tego większe prawo niż krytyk.
Poem,
Jak pamiętam, zawsze robiłeś za przydupaska adminów. Pozwolę sobie pominąć banały którymi sypiesz na lewo i prawo odnośnie powinności autora i czytelnika.
Jeśli czytelnikom się nie podoba, to raczej nie przekonasz ich, żeby zmienili zdanie.