prawde powiedziawszy, wciąż nie wiem co z tym tekstem zrobić, bom nie do końca przekonany, ale że trzy tygodnie mu stuknęły, a wstydu nie ma, więc chyba czas go puścić.
ew:))) za Twoje "wejrzenie" w wiersz i odwiedziny dziękuję serdecznie
Wszystkim pięknie dziekuję za oddanie głosów i komentarze, ale przede wszystkim za czytanie !
Arkadiusz:))... już Ty mnie tak wzruszasz, że nie wiem coooo ..++
przecież to tylko wiersze, może dobre a może nie.. ale jeśliby miały jakąś "dobrą aurę.". to ja... napewno jeszcze coś napiszę. Pozdrawiam
Marto trzeba przyznać, muszę przyznać, że nie potrafię, jak rzadko, być wobec Ciebie obiektywny. Wpływ aury? Samo z siebie. Masz coś takiego w swoim klimacie, że w innym wykonaniu, u innej osoby, mocno zrugałbym może (???) niejeden Twój wiersz. Twoich mimo, że ..."się da"... nie próbuję poddawać "analizie", raczej są katalizatorem, by synteza z rzeczywistością jako reakcja przebiegała tak ...po prostu... Idę, bo zaczynam gópijo godać;-)
wiesz, pierwszy raz w tym roku "odpuściłem sobie" fizyczne odwiedzanie grobów. poniekąd odwiedzając myślą, wejściem w wiersz, może i odgrzebując żywe -póki co- przyjaźnie...
Tak trochę się usprawiedliwiam, biorąc Twój wiersz za specyficzne zastępstwo, może i dla odświeżenia na przyszłość, może i po to aby... fizycznie odwiedzić "Nekropolis" w innym czasie...???
Czemu to piszę? Sam nie wiem. Może po prostu to poza-wierszowe oddziaływanie, oddalenie się w prywatne konteksty... Może za niebawem będę się wstydził tego komentarza, a może... po prostu, w jakimś sensie będzie to kontekst nadający dodatkowego znaczenia i wierszowi i Tobie. Bo co jak co ale i Twoje wiersze i ... chyba Twoja osoba... dają poczucie bezpieczeństwa. Taka dobra aura... Ot... uciekam...
jest ciężar milczenia, Marto, jak ciężar namokniętej ziemi, spojrzenia uciekające między nagrobki,ze wstydu
" Jak winny li niewinny sumienia wyrzut.
Że się żyje, gdy umarło. Tylu, tylu, tylu."
pogodzenie żyjących jest nie do przebrnięcia.. ja pogodzenie tegoroczne spędziłam nad grobami bez imion i nazwisk, nad grobami z papierowymi numerami zakopanych dzieci, z katrkami, które z niektórych grobów zwiał wiatr. 114, 115.. .....117.
Masz rację, "wieczość nie ma pytań", a znicze.. znicze gasną z czasem.
Wszystkim pięknie dziekuję za oddanie głosów i komentarze, ale przede wszystkim za czytanie !
Arkadiusz:))... już Ty mnie tak wzruszasz, że nie wiem coooo ..++
przecież to tylko wiersze, może dobre a może nie.. ale jeśliby miały jakąś "dobrą aurę.". to ja... napewno jeszcze coś napiszę. Pozdrawiam
Martuniu:))
wiesz, pierwszy raz w tym roku "odpuściłem sobie" fizyczne odwiedzanie grobów. poniekąd odwiedzając myślą, wejściem w wiersz, może i odgrzebując żywe -póki co- przyjaźnie...
Tak trochę się usprawiedliwiam, biorąc Twój wiersz za specyficzne zastępstwo, może i dla odświeżenia na przyszłość, może i po to aby... fizycznie odwiedzić "Nekropolis" w innym czasie...???
Czemu to piszę? Sam nie wiem. Może po prostu to poza-wierszowe oddziaływanie, oddalenie się w prywatne konteksty... Może za niebawem będę się wstydził tego komentarza, a może... po prostu, w jakimś sensie będzie to kontekst nadający dodatkowego znaczenia i wierszowi i Tobie. Bo co jak co ale i Twoje wiersze i ... chyba Twoja osoba... dają poczucie bezpieczeństwa. Taka dobra aura... Ot... uciekam...
" Jak winny li niewinny sumienia wyrzut.
Że się żyje, gdy umarło. Tylu, tylu, tylu."
pogodzenie żyjących jest nie do przebrnięcia.. ja pogodzenie tegoroczne spędziłam nad grobami bez imion i nazwisk, nad grobami z papierowymi numerami zakopanych dzieci, z katrkami, które z niektórych grobów zwiał wiatr. 114, 115.. .....117.
Masz rację, "wieczość nie ma pytań", a znicze.. znicze gasną z czasem.
- tak mi się ten Twój przekaz odczytało