z listów do kate. początek z końcem w środku Kamila G

Komentarze

  • Kamila G
    Smykusmyk, rzeczywiście, zgodnie z zasadami, winien być we wskazanym miejscu przecinek, jednakże pozwoliłam sobie na małą niesubordynację interpunkcyjną, gdyż zależało mi, by wskazany wers przeczytać bez pauzy - wydaje się, że wówczas ma on inny wydźwięk, chyba że tylko mi się tak wydaje. :)
    Dziękuję za dobre słowo pod tekstem. Postaram się nie pozwolić zbyt długo czekać, choć nie obiecuję.;)

    ps. awatarek się cieszy :)

    Justyno, bardzo mi się podoba, jakimi ścieżkami powędrowałaś, czytając ten tekst. Zawsze uważałam, że wiersz jest nasz dopóki się go pisze... potem zaczyna żyć własnym życiem, kształtowany przez odbiorców, formowany na nowo. Dziękuję za tę wędrówkę razem z Tobą.

    Pozdrowienia!

    · Zgłoś · 12 lat
  • Justyna D. Barańska
    A mnie się przypomniało "Śniadanie u Tiffaniego" (i Audrey Hepburn

    · Zgłoś · 12 lat
  • smykusmyk
    Bardzo mi się ten tekst podoba. Czytałam z wielką przyjemnością. Świetna pointa.
    W ogóle świadomość pióra, słowa. Wszystko ma tu swoje miejsce.
    Aha, wydaje mi się, że w ostatnim wersie pierwszej strofy, po "słówkach" powinien być przecinek - tak, żeby było konsekwentnie na płaszczyźnie interpunkcyjnej.

    P.S. Uroczy awatar :)

    Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejne.

    · Zgłoś · 12 lat
  • Kamila G
    Wiercenie przysłowiowej dziury w brzuchu to, jak z gazem łupkowym, czasem jedyny sposób by dotrzeć do środka i rozpocząć wydobywanie. ;)

    Dziękuję, Estel za słowa, pozdrawiam!

    · Zgłoś · 12 lat
  • estel
    To smutne, gdy coś się kończy zanim się właściwie zaczyna. Ale to wiercenie dziury w brzuchu jest takie przyjemne! Głównie dla wiercącego, rzecz jasna.

    · Zgłoś · 12 lat
  • Kamila G
    Owszem, ta sama. ;)

    · Zgłoś · 12 lat
  • Justyna D. Barańska
    o! czyżby to Kamila z wierszy Bożeny? :)

    · Zgłoś · 12 lat