Wróciłam i dzisiaj inaczej go obieram. Poeta raz oklaskany nie jest poetą na zawsze, bywają poeci jednego wiersza czy jednego tomiku. Może trudno jest przyznać się do pustki, i dlatego brnie w te wieczorki bo tam bryluje jeszcze swoim nazwiskiem z przydomkiem "poeta". Wiesz Jolu ten wiersz jest bardzo pouczający.....znowu filozofia, dlaczego poeta nie spasuje kiedy już nie płodzi nic sensownego. Mnie zajmuje temat płodności miernych tekstów i przymus pisania grafomana a tu nowy ciekawy temat :)
innymi słowy - to co wartościowe ale nie wypromowane nie ma siły by się przebić przez wszechobecny szum miałkich treści mających swych sponsorów
wiersz nie może się podobać
ale nie zasługuje na "fatalny"
Czytelnicy ....to szeroka gama odbiorców, nie wszyscy łykają to samo. A poeta raz pisze lepiej raz gorzej. Jeżeli połknięta poezja strawiona po długim czasie powoduje wymioty, to chyba jest jakiś feler żołądka a nie poezji.
Masz rację, Ir. I, o ile narcystycznych autorów jeszcze jestem w stanie zrozumieć ;), to zaślepionych lub wciągniętych w machinę środowiskowych powiązań krytyków już mniej. Kiedy autor wierszy coraz częściej nie jest poetą, krytyk nie jest krytykiem a d...lizaczem, wszystko zależy od czytelnika.
Noo, pojechałaś po bandzie :)...ale w tej hipokryzji jest metoda "na głoda" aby być wielkim.
Niestety znam takich, którzy swoje wiersze traktują niczym dzieci i brną w przeświadczenie, że "jeśli moje, to najpiękniejsze".
Tyle, że jak znam życie, krytycy też swoją łapkę przykładają do wyimaginowanej "wielkości" i poniekąd wmawiają "ciemnemu ludowi" jakie to ojejkusie smaczne, jakie wielkie wartości niesie ten co drugi rzyg "wielkiego autora".
Pozdrawiam.
Całość mnie zauroczyła-)
To wiersz na miarę Bukowskiego!Gratuluję.
wiersz nie może się podobać
ale nie zasługuje na "fatalny"
Niestety znam takich, którzy swoje wiersze traktują niczym dzieci i brną w przeświadczenie, że "jeśli moje, to najpiękniejsze".
Tyle, że jak znam życie, krytycy też swoją łapkę przykładają do wyimaginowanej "wielkości" i poniekąd wmawiają "ciemnemu ludowi" jakie to ojejkusie smaczne, jakie wielkie wartości niesie ten co drugi rzyg "wielkiego autora".
Pozdrawiam.