Krzywy cień w lustrze.
Łagodny zarys nogi pod wąską opiętą spódnicą.
Unoszę. Moje nogi. Królestwo gam i kolorów.
Grałeś dla mnie i na cienkim papierze odwróciwszy
oczy narysowałeś tło. Dla księżyca i dla moich ust.
Kolorowo drapieżne. Osunąłeś się pomiędzy mnie
i księżyc.
Nie było nic. Była noc. Pochylona nad nami.
Modląca się na głos do nieruchomych nagle gwiazd.
Niebo stanęło - stanęło nad nami. Łagodny zarys
ust.
Inne teksty autora
Halina Poświatowska
Halina Poświatowska
Halina Poświatowska
Halina Poświatowska
Halina Poświatowska
Halina Poświatowska
Halina Poświatowska
Halina Poświatowska
Halina Poświatowska
Halina Poświatowska
Halina Poświatowska
Halina Poświatowska
Halina Poświatowska
Halina Poświatowska
Halina Poświatowska
Halina Poświatowska
Halina Poświatowska
Halina Poświatowska