Męczeństwo Joanny według Dreyera

Stanisław Grochowiak

Co chwila ciemniej. Najpierw gasną lampy

Ciemność jest gęsta lecz faluje białym

Potem jest ciemność rozbitego Boga

Tłustawą plamą na szarym suficie. 

 

 

Wynika ciemność kłamstw I znów wynika 

Ciemność bez sensu. Ona już ujada

Siada na sercu i drapie łapami

Do tego dołka w którym tylko kości

 

 

Więc ciemność dymu to tylko kurtyna

Patrz mocny Boże mamy oto litość 

Trzaskają klapy po napisie FIN

Salwa tysiąca zabitych obiadów

 

 

z tomu Wiersze nieznane i rozproszone [pierwotnie w tomie Łyse kaktusy 1957-1963]

Inne teksty autora

Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak