W CZASACH ROZPOWSZECHNIONEGO ZŁA

Charles Simic

 

 

 

Jaki ładny dom wariatów, tam, na szczycie wzgórza!

Wielowarstwowy tort weselny, odpływający w dal.

 

Prętom żelaznych ogrodzeń wyostrzyli troskliwie szpice

Nieznani beneficjenci kurateli państwa.

 

Kiedy kończy się sezon myśliwych i ich psów,

Stare wiązy  miotają się tragicznie w wietrze.

 

Widać na pierwszy rzut oka, że dom jest wysokiej klasy.

Lekarz-Hindus pływa nago w basenie o kształcie serca.

 

W niedzielę matki dzieci plujących na sufit

Przywożą im pieczone kurczęta i czekoladki.

 

Profesor, specjalista od języków martwych,

Pokazuje nam pusty przycinacz do cygar.

 

I jeszcze wrona, w płaszczu handlarza przechodzonymi

                                                                    ciuchami –

Drży i drży, przycupnięta pod zakutą w łańcuchy bramą.

 

 

 

 

 

 

 

 

Inne teksty autora

Charles Simic