Literatura

Kompleks wdzięczności (wiersz klasyka)

Andrzej Waligórski

 

 

Nie wiem, gdzie się mam schronić ani gdzie się mam schować
Oraz jakie zatrzasnąć okna, bramy lub drzwi,
Bym nie musiał co chwilę za coś komuś dziękować,
Nie powtarzać "spasibo", "thank you", "gratia", "merci"...
Płyną z ust profesorów, dyrektorów, pastorów
Słowa, których słuchając jużem szczerniał i schudł,
Żeśmy winni czuć wdzięczność wielką dla plantatorów,
Marynarzy, lekarzy, tych, co ciągną drut z hut,
Tudzież dla pedagogów, producentów obręczy,
Dla facetów, co światło wytwarzają i gaz...
Boże, kiedy się człowiek za to wszystko odwdzięczy,
Kiedy dług ów wyrówna, co mu ciąży jak głaz`?
Jeden pan, dość nerwowy, to się wziął i utopił,
Dzięki czemu nie musi już powtarzać na dnie,
Ile czego zawdzięcza sortowaczom konopi,
Praczkom, tkaczkom, spawaczkom, rwaczkom lnu i te de...
Wleźliśmy aż po pachy w kompleks całkiem niewąski,
W koszmar stałej wdzięczności bez wyjść, drzwiczek i bram.
Dziękujemy za zwykłe sprawy i obowiązki
I czekamy, by także podziękował ktoś nam...
Dzisiaj w nocy ma żona siadła naraz na łóżku,
Wykazując, że stać ją na gest piękny i takt,
I szepnęła - Dziękuję za pieszczoty, staruszku...!
- Nie ma za co... - bąknąłem. Żona rzekła: - To fakt...


przysłano: 5 marca 2010

Andrzej Waligórski

Inne teksty autora

List w sprawie polonistów
Andrzej Waligórski
Z pradziejów
Andrzej Waligórski
Wrocławczyki
Andrzej Waligórski
Okręt
Andrzej Waligórski
Jesień idzie
Andrzej Waligórski
Oszustwo
Andrzej Waligórski
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca