Hej, nie wiadomo zupełnie jak trzeba grać Hamleta,
Grano Hamleta różnie, bo grała go kobieta,
Niejaka Modrzejewska, czy też Kwiatkowska nawet?
I Holoubek i Hanuszkiewicz stworzyli kreacje ciekawe:
Był Hamlet furiat i wariat, Hamlet cwaniak i Hamlet filozof,
Nawet Hamlet na motocyklu, Hamlet z pieskiem i Hamlet z kozą,
Hamlet myśliciel, zbawiciel i Hamlet zrobiony na chama,
Więc jeden młody reżyser kiedy otrzymał ten dramat,
To najpierw ze zmartwienia zzieleniał jak jaki ogórek,
A potem uderzył głową w kamienny, przydrożny murek,
I płakał i głośno biadolił: - O losie, losie fatalny,
Co robić, żeby mój Hamlet był całkiem oryginalny,
I żeby wśród grona krytyków i kompetentnych osób
Mówiono, że odczytałem Hamleta na nowy sposób?
I tak się tym wszystkim sfrustrował, tak o tym myślał dużo,
Że rozpił się, i nie było dnia żeby się nie urżnął,
A tu już premiera nadchodzi, już wali na salę publika,
Już znawca siada przy znawcy, a krytyk koło krytyka...
A wtem się uniosła kurtyna, orkiestra zagrała hopaka,
I spoza kulis wyleciał reżyser na czworakach,
Wyłącznie w sztywnych mankietach przymocowanych sznurkiem,
Z półlitrówką pod lewą pachą oraz z wetkniętym piórkiem,
I rąbnął ryjem o deski po stracie równowagi,
A jeden krytyk szepnął: - To aluzja, że król jest nagi!!!
Tymczasem nasz reżyser czknął, usiadł, potężnie chuchnął,
Odgryzł zębami butelkę i jął się zalewać matuchną
I krzyknął do Naczelnika Kultury: - A żebyś trzasnął!
A potem się wypiął na wszystkich, ziewnął dwukrotnie i zasnął,
A potem oklaski zabrzmiały i okrzyki: Bis! Brawo! Cudownie!
Ach jakież to nowe spojrzenie! Dać mu medal, kupić mu auto!
A jeden młody recenzent nawet rozdarł się "Autor, autor!!!"
- Ależ panie - wyszeptał kolega - przecież Szekspir nie żyje niestety...!
Młodzik pobladł i jęknął: - No patrz pan... a ja dzisiaj nie czytałem gazety...