Na początku były dzbany
na wzgórzach
i garbach wysokich wielbłądów
ale spalił deszcz ich zieloność
i rozsunęła się smukłość dolin
Solane
po co włosy ścinasz co noc
i po co świątynie budujesz z twych dłoni
i niebo prosisz
o mękkie rosyjskie złoto
dla moich oczu
Na początku były dzbany
na wino łagodność i wino
na wzgórzach
i garbach wysokich wielbłądów
ale spalił deszcz ich zieloność
i rozsunęła się smukłość dolin
Solane
po co włosy ścinasz co noc
i po co świątynie budujesz z twych dłoni
i niebo prosisz
o mękkie rosyjskie złoto
dla moich oczu
Na początku były dzbany
na wino łagodność i wino