Odchodzę a patrzę jak powracam już
a powracam cię z lasów bukolicznych
wokół
z posłania paproci posłanie co noc
z oddechu i z nozdrzy ze stoisk żywicy
jak biała i dumna powitalna twa suknia
i z morza falicznie bo takie jest morze
z pogody i statków a z burzy jest tratwa
i z wody słodkiej modlenie o deszcz
jak biała i dumna powitalna twa suknia
i z nieba tam klangor tych żurawi
układność
dostojność odlotu a mnie to powracać
jak jest na początku tak było i teraz
i z fioła mojego samego no cóż
O
We fiole pisałem wiersze cierpliwie i
długo
a sam byłem środek fioła złoto wiersza
ale czy można inaczej wygoić siebie
Czy można inaczej dorosnąć niż
umiłowaniem
umiłowaniem dali i chwili świeżej co
krok
a która nie jest padlina w sypialni
i willach
Czy można inaczej uprawiać kult
niż stopy swojej ta jest kadzidło i mirra
i ją całować uprawiać żeby
nieskazitelna
czy można jeszcze inaczej odkupić
siebie
a powracam cię z lasów bukolicznych
wokół
z posłania paproci posłanie co noc
z oddechu i z nozdrzy ze stoisk żywicy
jak biała i dumna powitalna twa suknia
i z morza falicznie bo takie jest morze
z pogody i statków a z burzy jest tratwa
i z wody słodkiej modlenie o deszcz
jak biała i dumna powitalna twa suknia
i z nieba tam klangor tych żurawi
układność
dostojność odlotu a mnie to powracać
jak jest na początku tak było i teraz
i z fioła mojego samego no cóż
O
We fiole pisałem wiersze cierpliwie i
długo
a sam byłem środek fioła złoto wiersza
ale czy można inaczej wygoić siebie
Czy można inaczej dorosnąć niż
umiłowaniem
umiłowaniem dali i chwili świeżej co
krok
a która nie jest padlina w sypialni
i willach
Czy można inaczej uprawiać kult
niż stopy swojej ta jest kadzidło i mirra
i ją całować uprawiać żeby
nieskazitelna
czy można jeszcze inaczej odkupić
siebie