PIOSENKA DLA KAŻDEJ PRAWDZIWEJ GULIWIERKI
(Najmniejsza wśród najmniejszych - ta oczywiście jest największą
Guliwerką)
Jak ten wiatr, co lata
- i z pasją i spokojnie
Wszechstronnie a bezstronnie
Polećże, maleńka
Poleć samiuteńka
Aż na koniec świata:
W głębiny własne i przepastne.
Znajdziesz się naraz w okrutnej biedzie
Droga jest ciemna, samo - potrzasków pełna
Z nikąd do nikąd pozornie wiedzie
Nieraz potopem zaleją cię łzy
Będziesz rwać włosy z głowy niemocy, rwij
Będziesz z rozpaczy wyć w niebogłosy, wyj.
Lecz spróbuj ponad tym
Ponad obłędną kolistą ramą
Uważną być prawdziwą damą
(Wszystkie cię rodzą cnoty
Z nieba uwagi lotnej
Uważną ponad każdy stan
Uważną poprzez każdą z ran
od ciosów otrzymanych
A także zadawanych
Zobacz siebie nie w lustrach upiększonych
Oczu partnerów w ciebie jak w obraz zapatrzonych
Lecz w oczach czystych
Lazuru, co go ni wymaluj ni wypisz
Taki przejrzysty
Ujrzawszy siebie, ujrzysz pole
Nieskończenie wolne
Nieskończenie schludne
Nieskończenie cudne
Ujrzawszy pole ujrzysz siewcę przecudnego
Słońcem pierwszodziennym i rosą drugonocną
Twe piersi zapłoną
Nigdy nie uwierzysz
Wiecznie młodonarzeczonego
Wiecznie młodą będziesz narzeczoną.
(Najmniejsza wśród najmniejszych - ta oczywiście jest największą
Guliwerką)
Jak ten wiatr, co lata
- i z pasją i spokojnie
Wszechstronnie a bezstronnie
Polećże, maleńka
Poleć samiuteńka
Aż na koniec świata:
W głębiny własne i przepastne.
Znajdziesz się naraz w okrutnej biedzie
Droga jest ciemna, samo - potrzasków pełna
Z nikąd do nikąd pozornie wiedzie
Nieraz potopem zaleją cię łzy
Będziesz rwać włosy z głowy niemocy, rwij
Będziesz z rozpaczy wyć w niebogłosy, wyj.
Lecz spróbuj ponad tym
Ponad obłędną kolistą ramą
Uważną być prawdziwą damą
(Wszystkie cię rodzą cnoty
Z nieba uwagi lotnej
Uważną ponad każdy stan
Uważną poprzez każdą z ran
od ciosów otrzymanych
A także zadawanych
Zobacz siebie nie w lustrach upiększonych
Oczu partnerów w ciebie jak w obraz zapatrzonych
Lecz w oczach czystych
Lazuru, co go ni wymaluj ni wypisz
Taki przejrzysty
Ujrzawszy siebie, ujrzysz pole
Nieskończenie wolne
Nieskończenie schludne
Nieskończenie cudne
Ujrzawszy pole ujrzysz siewcę przecudnego
Słońcem pierwszodziennym i rosą drugonocną
Twe piersi zapłoną
Nigdy nie uwierzysz
Wiecznie młodonarzeczonego
Wiecznie młodą będziesz narzeczoną.