*** (Dusza z ciała wyleciała...)

Ernest Bryll

 

 

Dusza z ciała wyleciała
Na łące nas czekała

 

Długie było czekanie
Jesień przeszła jak zamieć

 

Lodem zaszklone
Lewady zielone

 

Jeszcze może na wiosnę
Albo przed żniwami
Żałośnie przykuśtykamy
Gęby odrapane
Nogi w ranach
Na plecach tobół wszystkiego
Co się zrobiło złego

 

Nie będzie już czekania
Ostatnia zamyka się brama

 

Bez tchu. O suchym pysku
Pognamy krwawym ścierniskiem