Kiedy nadchodzi godzina ciemności
Zapala się światełko. Kto tę lampkę pali
Kto drzwi otwiera? I kto chce ugościć
Nas...
Którzy się w drogę wcale nie wybrali
Nie chcemy światła. Dobrze jest nam w kudłach
Nocy. I oddychamy szeroko duchotą
I smrodzimy zgęszczając ciemności z ochotą...
Więc kto przychodzi, do kudłatych włości
Kto przekracza granice zarosłe szczeciną
Kto nas ze wszy otrząsa?
I kto jest przyczyną
Że się wreszcie odbija w źrenicach zmętniałych
Światełko lampki małej?