Boże, nic nie rozumiem...

Ernest Bryll

 

Boże, nic nie rozumiem. To ma być tak zwykle -

Tylko wyciągnąć rękę i dźwignąć do góry?

Przecież najmniejszy kamyk może przeciąć skórę,

Przecież z tego wołania głos mi schnie i chrypnie...

 

A Ty każesz milczeniem palić jak płomieniem

I patrzysz na mnie - jakbyś był zdziwiony

Że miałem tyle siły - a nic nie zrobiłem

 

Że odpoczywam klęcząc - zdyszany, skulony

I łapię oddech w modlitwach zawiłych