Kraina uczciwości – jak ziemia dzieciństwa
W trawach aż po kolana... Nieznająca świństwa
Półodwagi półprawdy biedy współmilczenia
Które częściej zalega niż kamień kamienia
Kraina uczciwości – gdzie środkiem topoli
Droga rozwija się – pylnie powoli
Po drodze wieczór jedzie w dwa myszate cienie
Z zapachem Narwi czystej – spokojnym zaśnieniem