gdzie cię znajdę
w liściu
muszli nie zgiętej
pełnej zielonego nabrzmiałego życia
w prostych gałęziach bzu
który przekwitł
zmierzch zarzucił
fioletową chustkę
na dzień bez ciebie
jak na nagość
pod nią
pulsują moje piersi
ziemia
spragniona wieczornego dżdżu