O NIEBIE

Józef Czechowicz

Nie słychać już biegnących baranków

wilgotne obłoki poszły do innych poranków

a pustej hali nieba opada pył niebieski

filtruje się przez drutów przerwy i kreski

południe przysypuje się suche i szorstkie

nad sylwetkami aeroplanów i chłodem fabrycznych dzielnic



Warto śpiewać jego chwałę jest nasze i zamorskie

tak bardzo piękne gdy śmiga przez nie śmiały pion komina cegielni

a razem

nad dalekimi lasami dzwoni błękitnym żelazem

pierwotne i olbrzymie

gdy stanąwszy u białego miasta napełnia się dymem

gdy wie że jest dnia chlebem

warto śpiewać jego chwałę

Południe jest jasno jednakowe

popołudnie wygina swą powałę opada kruszynami tynku

za dni dziecinnych wyginała mi się nad samą głowę

i wtedy szeptał do mnie stamtąd ktoś mój synku

Inne teksty autora

Józef Czechowicz
Józef Czechowicz
Józef Czechowicz
Józef Czechowicz
Józef Czechowicz