Popołudnie-mam 9 lat

Krzysztof Siwczyk

Agnieszce

Ta dziewczynka z klatki obok
zawsze w zaplamionej musztardą sukience

kładła mnie w mokrym tłuszczu piaskownicy
prosząc bym machał rękoma jak orzeł Ja

tropiłem ślady bieżnika sandałów
które nosiła niedpoięte jak niebo przed deszczem

Popisywałem się woimi sztuczkami z nadmuchiwaniem żab
gdy ona moczyła stopy w stawie nieopodal elektrowni

Drapiąc się pod kolanami pytała mnie
o kolor swoich pięt głęboko wytartych pumeksem

Popołudniami grzebiąc palcami w ostrej trwawie
Nasłuchiwaliśmy zbliżających się pociagów z węglem

Dostała czkawki kiedy dotknąłem
jej ust ciepłym od kataru nosem

Inne teksty autora