Właśnie, że nie. Zupełnie się nie nadajesz
do konstruowania możliwych światów.
Kłamałem za każdym razem, kiedy milczałem,
że przetrzymam ciebie i tego siebie, którego nie znałem.
Od początku marzyłem, żebyśmy zapomnieli o sobie.
Żeby wszystkie prywatne istotności, osobne zgrozy, osobiste szczęścia
dzieliły się tylko na wspólne lub
niebyłe.