Noc

Bolesław Leśmian

Noc na niebie. Wieś w mroku złudnie roztajała
W bezkształt senny. tu ówdzie swiatłem zwypuklony.
Psów wycie rozpowiększa bezbrzeż wsi uśpionej
i niżej srebra stosy płonie chmur nawala.
 
W tej i owej chat szybie świeca lśni jak gwiazda,
Czasem sylweta głowy mignie tam i zginie:
Sen szyby... W wonnych sadów szemrzącej głębinie
Duchy na nocleg w ptasie wdzierają się gniazda.
 
Zapach ziemi wilgotnej i zziębniętych kwiatów
Zlewa się w jeden mocny i wystały trunek.
Wietrzyk spadł mi na czoło niby pocałunek -
Skąd, od kogo? - sam nie wiem! Może spoza światów...
 
A na niebie rozpiętym, bezbrzeżnie rozległem,
Księżyc pała, chmur srebrne zwisają odlewy,
Jakiś anioł (on nie wie, że go tam dostrzegłem!),
Jakiś anioł błękitnooki i złocistobrewy
Z gorączkowym rumieńcem w zwierciadle księżyca
Przegląda swe o Bogu zadumane lica.
 

Inne teksty autora

Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian