- Stań!
Ale nie patrz,
Nie odwracaj głowy.
Masz dwoje pleców jak dwa czułe miecze.
Lecz są to również dwie lęku połowy,
Przez które klęska i kręgosłup ciecze.
- Stań!
Ale nie patrz.
Sennymi rekoma
Rozłam kołnierzyk, weź widnokrąg w siebie.
Widzisz te światła w niedosiężnych domach?
Tam ktoś cię czeka ktoś unosi grzebień...
- Stój!
Ty masz słuchać.
Każdym skóry włoskiem,
Więc każdym nerwem nasłuchuj głębokim,
Jak z tyłu biją dzwony szekspirowskie,
Jak dziwnie śpiewnie dźwięczą moje kroki.
- Przejdę.
Przechodzień -
Cóż z ciebie zostawię?
Posąg ze soli, starca z ciężkim wzrokiem?
Tego, co przeżył już c a ł ą epokę?
Czy tylko durnia po zwykłej zabawie? -
Ale nie patrz,
Nie odwracaj głowy.
Masz dwoje pleców jak dwa czułe miecze.
Lecz są to również dwie lęku połowy,
Przez które klęska i kręgosłup ciecze.
- Stań!
Ale nie patrz.
Sennymi rekoma
Rozłam kołnierzyk, weź widnokrąg w siebie.
Widzisz te światła w niedosiężnych domach?
Tam ktoś cię czeka ktoś unosi grzebień...
- Stój!
Ty masz słuchać.
Każdym skóry włoskiem,
Więc każdym nerwem nasłuchuj głębokim,
Jak z tyłu biją dzwony szekspirowskie,
Jak dziwnie śpiewnie dźwięczą moje kroki.
- Przejdę.
Przechodzień -
Cóż z ciebie zostawię?
Posąg ze soli, starca z ciężkim wzrokiem?
Tego, co przeżył już c a ł ą epokę?
Czy tylko durnia po zwykłej zabawie? -