O wzgardź mną Panie, bom niegodny Ciebie - lecz w piersi mojej słyszę
harfy granie i ręce moje wyciągam w zaranie - ku Tobie.
Uderza na mnie blask Mocy i Tronów - gwiazdy mi grają wśród wieczornych
dzwonów - na niebie krwawe błyskają purpury - Twoich tajemnic otchłanie i
góry.
A duchy z twarzą posępnie ukrytą - oczy im świecą przez wór San-Benito. I
patrzę w zimne ich oczodoły - gdzie bezwstyd w dzikie zamarł szaleństwo -
w krypcie kościoła tajne męczeństwo - za filarami błyszczą anioły.
I podszedł do mnie Upiór-strach nocny - ręce mi związał, bym legł
bezmocny. A harfę podał w gasnące dłonie - serce, co wiecznym pożarem
zionie. I umęczyłem jeszcze raz drugi to smętne i krwi mej polały się
strugi. Odejm mnie. Panie, moim szponom - odejm mnie, Panie, błotu
mojemu - czemu nie przychodzicie mi, łzy? i darmo trzymam twarz
odwróconą - widzę Twe oczy zachodzące - widzę, jak czarne zimne słońce
zakrywa Ciebie mi.
Stoję na ostrym cyplu góry - pode mną w głębi czarnopiórej - nade mną -
wkoło - Ty.
Idę ku Tobie, Tajemnico - wsłuchany w poszept kwiatów - otwarte
szczęścia mego rany - oh, serc mam więcej niźli światów - niż gwiazd -
A płomień ku mnie z Twego słońca - a burze ciepłe przelatują jestestwo
moje - zodiakalne światło nad horyzontem, jako lodowe framugi.
Nie chcąc zakrwawiłem kwiatki i poruszyłem umarłego w trumnie - gałązki
ciernia oplotły mi głowę - z rąk płyną świetlane smugi.
Ptaszki lecą pytać się, com widział w niebiosach: duszyczki wasze bardzo
tęskniące. Umarli pytają mnie o swych losach - i tylko kwiatki cicho na
skoszonej łące oddają aromat, jak siostra Łazarza, Panu.
Czcigodny K. Baykowski przyjąć raczy.
Inne teksty autora
Tadeusz Miciński
Tadeusz Miciński
Tadeusz Miciński
Tadeusz Miciński
Tadeusz Miciński
Tadeusz Miciński
Tadeusz Miciński
Tadeusz Miciński
Tadeusz Miciński
Tadeusz Miciński
Tadeusz Miciński
Tadeusz Miciński
Tadeusz Miciński