Nudzę się, nudzę piekielnie...
Wszystko się stało tak marne,
Tak małe i płaskie śmiertelnie,
Że nawet kolonie karne
Nie mogą dostarczyć kochanka,
Godnego mych pragnień szalonych,
Nie jestem ja nimfomanka,
Ale wśród rozdrobnionych
Uczuć i namiętności
Pęka me serce ód nudy.
Dusza dostaje nudności
Od czasów naszych ułudy.
Za jakąż, za jaką karę
żyć muszę w tej marnej epoce,
Gdzie kochać się można naprawdę
w bawole chyba lub w foce.
Och, czemuż nie jestem zwierzęciem
W preriach lub w jakiejś wodzie!
Och! Któż mnie wreszcie nasyci
W miłości potwornym głodzie.