Złóż ręce tak by sen zaczerpnąć tak jak się czerpie wody ziarno a przyjdzie las: zielony obłok i brzozy pień jak struna światła i tysiąc powiek zatrzepoce liściastą mową zapomnianą odpomnisz wtedy białe rano gdyś czekał na otwarcie bram
wiesz tę krainę ptak odmyka co w drzewie śpi a drzewo w ziemi lecz tutaj źródło nowych pytań pod nogą nurty złych korzeni więc patrz na kory wzór na której zaciska struna się muzyki lutnista co przykręca kołki aby nabrzmiało to co milczy
odgarnij liście: krzak poziomki rosa na liściu trawy grzebień a dalej skrzydło żółtej łąki i mrówka siostrę swoją grzebie wyżej nad zdrady wilczych jagód dojrzewa słodko dzika grusza więc nie czekając większych nagród pod drzewem usiądź
złóż ręce tak by pamięć czerpać umarłych imion wyschłe ziarno więc znowu las: zwęglony obłok czoło znaczone światłem czarnym i tysiąc powiek zaciśniętych wąsko na gałkach nieruchomych drzewo z powietrzem przełamane zdradzona wiara pustych schronów
a tamten las jest dla nas dla was umarli proszą też o bajki o garstkę ziół o wodę wspomnień więc po igliwiu po szelestach i po zapachów wątłych przędzach to nic że gałąź zatrzymuje że cień po krętych wodzi przejściach ale odnajdziesz i odemkniesz nasz Las Ardeński
|