Literatura

przypowieść o emigrantach rosyjskich (wiersz klasyka)

Zbigniew Herbert

 

Było to w roku dwudziestym
a może dwudziestym pierwszym
przyjechali do nas
rosyjscy emigranci

bardzo wysocy blondyni
o marzycielskich oczach
z kobietami jak sen

kiedy przez rynek przechodzili
mówiliśmy - wędrowne ptaki

chodzili na ziemiańskie bale
szeptano wokół - co za perły

ale gdy gasły światła zabaw
bezradni zostawali ludzie

szare gazety wciąż milczały
i tylko pasjans się litował

milkły gitary za oknami
i nawet bladły oczy czarne

wieczorem do rodzinnych stacji
zawoził ich samowar z gwizdkiem

paru latach mówiono
tylko o trojgu
o tym który zwariował
o tym który się powiesił
i o tej do której chodzili mężczyźni
reszta żyła na uboczu
i wolno obracała się w proch

    Tę przypowieść opowiada Mikołaj
    który rozumie konieczność dziejów
    aby mnie przerazić to znaczy przekonać


przysłano: 5 marca 2010

Zbigniew Herbert

Inne teksty autora

Przesłuchanie anioła
Zbigniew Herbert
Przesłanie Pana Cogito
Zbigniew Herbert
Węzeł
Zbigniew Herbert
Przedmioty
Zbigniew Herbert
Apollo i Marsjasz
Zbigniew Herbert
Piekło
Zbigniew Herbert
Kura
Zbigniew Herbert
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca