Przysięga

Zbigniew Herbert

 
Nie zapomnę was nigdy panny damy - przelotne -
nagle dojrzane w tłumie na schodach bazarze w labiryncie metra
z okien pojazdów
- jak letnie błyskawice - zapowiedź pogody
- jak krajobraz upiększony odbiciem w jeziorze
- jak zjawisko w lustrze
   na zaślubinach tego co jest
   i tego co zaledwie przeczute
- na balu
   kiedy orkiestra gaśnie
   a świt stawia w oknach
   nie zapalone świece
 
Nie zapomnę was nigdy - czyste źródło radości - żyłem także
dzięki waszym sarnim oczom - ustom nie moim
smagłym rękom które przebierały pieszczotliwie srebrne ryby
 
Ciebie mała panienko z Antyli pamiętam chyba najlepiej
widziana raz jeden chez le marchand des journeaux
patrzyłem oniemiały wstrzymałem oddech - aby nie spłoszyć
 
i przez chwilę myślałem - że idąc z tobą
odmienilibyśmy świat
 
Nie zapomnę was nigdy -
zdziwiony ruch powiek
nieopisany skłon głowy
gniazdo dłoni
 
powtarzam w wiernej pamięci
niezmienne mistyczne twarze bez imienia
 
i różę
 
w czarnych
włosach 
  

Inne teksty autora

Zbigniew Herbert
Zbigniew Herbert
Zbigniew Herbert
Zbigniew Herbert
Zbigniew Herbert
Zbigniew Herbert
Zbigniew Herbert
Zbigniew Herbert
Zbigniew Herbert
Zbigniew Herbert
Zbigniew Herbert
Zbigniew Herbert
Zbigniew Herbert
Zbigniew Herbert
Zbigniew Herbert
Zbigniew Herbert