Błękit zimny jak kamień o który ostrzą skrzydła aniołowie wyniośli i bardzo nieziemscy idąc po szczeblach blasku i po głazach cienia zapadają się z wolna w urojone niebo lecz po chwili wychodzą jeszcze bardziej bladzi po tamtej stronie nieba po tamtej stronie oczu Nie mów że to nieprawda że nie ma aniołów pogrążona w sadzawce leniwego ciała ty która widzisz wszystko w kolorze swych oczu i stajesz syta świata - na granicy rzęs |