Tam są białe cerkwie i dźwięczne, iskrzące kry lodu,
Tam bławatkami śmieją się syna miłego oczy.
Nad starym miasteczkiem rosyjskie jarzące się noce
I sierp księżyca jaśniejszy od lipcowego miodu.
Tam zamieć w kurzawie od pola zza rzeki się zrywa,
I ludzie, jak aniołowie, świętem weselą się bożym,
Sprzątnięte świetlice, u ikon lampeczki się mnożą
I Księga Najświętsza na stole dębowym spoczywa.
Tam pamięć dotychczas surowa i skąpa, a teraz
z głębokim pokłonem otwarła powoje swe w darze;
Nie weszłam tam jednak i odrzwia straszliwie zawieram...
A miasto aż tętni w wesołym gwiazdkowym rozgwarze.
tłum. Gina Gieysztor
Tam bławatkami śmieją się syna miłego oczy.
Nad starym miasteczkiem rosyjskie jarzące się noce
I sierp księżyca jaśniejszy od lipcowego miodu.
Tam zamieć w kurzawie od pola zza rzeki się zrywa,
I ludzie, jak aniołowie, świętem weselą się bożym,
Sprzątnięte świetlice, u ikon lampeczki się mnożą
I Księga Najświętsza na stole dębowym spoczywa.
Tam pamięć dotychczas surowa i skąpa, a teraz
z głębokim pokłonem otwarła powoje swe w darze;
Nie weszłam tam jednak i odrzwia straszliwie zawieram...
A miasto aż tętni w wesołym gwiazdkowym rozgwarze.
tłum. Gina Gieysztor